"To była gigantyczna manipulacja polityczna na skalę nieznaną w III RP"

Dodano:
Władysław Kosiniak-Kamysz, Borys Budka Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Źródłem manipulacji była konferencja Borysa Budki i Władysława Kosiniaka-Kamysza sprzed półtora miesiąca – podkreślił dr Sebastian Gajewski, prawnik z Centrum im. Ignacego Daszyńskiego

Sejm poparł we wtorek ustawę ws. ratyfikacji zwiększenia zasobów własnych UE. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata. Za ustawą głosowało 290 posłów, przeciw było 33, a 133 wstrzymało się od głosu. Ci ostatni to w ogromnej większości posłowie Koalicji Obywatelskiej. Jedynym posłem tego klubu, który zagłosował za przyjęciem Funduszu Odbudowy był Franciszek Sterczewski. Za ratyfikacją opowiedziało się ostatecznie Polskie Stronnictwo Ludowe, które wcześniej występowało wraz z klubem KO z wnioskiem o przełożenie głosowania w tej sprawie. Oba kluby domagały się też, aby Fundusz był przyjęty zgodnie z art. 90 Konstytucji RP, czyli większością 2/3 głosów.

Całe zamieszanie jakie wynikło w związku z przyjęciem Funduszu Odbudowy komentował na antenie Polskiego Radia 24 dr Sebastian Gajewski, prawnik z Centrum im. Ignacego Daszyńskiego.

"Gdyby nie manipulacja, wokół ratyfikacji nie byłoby większych napięć"

Ekspert przypomniał, że w przeszłości podobne ustawy nie były przedmiotem sporu politycznego i były przyjmowane niemal jednomyślne. Jak podkreślał, decyzje o dochodach Unii Europejskiej budzą kontrowersje jedynie wśród twardych eurosceptyków.

– Dodatkowo pojawiła się kwestia możliwości zaciągania przez UE pożyczek. Wydawało się, że ustawa przejdzie w parlamencie bez większego echa. Tak się jednak nie stało, bo doszło do gigantycznej manipulacji politycznej na skalę nieznaną w III RP – stwierdził Gajewski. Gość Polskiego Radia 24 dodał, że "udało się pewnej części klasy politycznej, niedostatecznie dobrze kontrolowanej przez media, wmówić społeczeństwu, że w Sejmie głosowany jest Krajowy Plan Odbudowy". – Usiłowano też wmówić, że parlamentarzyści mają możliwość wnoszenia do tego planu poprawek – dodał.

Gajewski wyraził opinię, że gdyby nie dopuszczono się tej manipulacji, a jej źródłem - jak podkreślił - była konferencja Borysa Budki i Władysława Kosiniaka-Kamysza sprzed półtora miesiąca, to wokół ratyfikacji nie byłoby większych napięć.

– Zaczęto mówić ludziom, że w Sejmie jest głosowany KPO, z którego środki będzie wydawało PiS, że parlament ma wpływ na to, jak te pieniądze wydać, a ostatecznie PiS wyda je na swój fundusz wyborczy. Jednak Sejm nie zajmował się tego typu dokumentem i nie miał możliwości wpływania na jego treść – mówił dalej Gajewski. – Abstrahując od tego, że większość tych pieniędzy będzie wydawana w długiej perspektywie, a nie jest pewne, kto będzie rządził w kolejnej kadencji – zauważył.

Polska sprawcą kryzysu w całej UE?

Według prawnika, każdy kto wzywa do niewyrażenia zgodny na ratyfikację dokumentu, bierze odpowiedzialność za to, że Polska będzie sprawcą poważnego kryzysu politycznego w całej UE. – Nie zablokowalibyśmy tylko środków dla siebie. Pieniędzy nie dostaliby też Francuzi, Włosi, Grecy. W jaki sposób mielibyśmy wytłumaczyć Grekom, że dlatego, iż PO nie potrafi wygrać wyborów i przejąć władzy, to Polska musi zablokować decyzję o zasobach własnych i Funduszu Odbudowy – podkreślił.

Źródło: Polskie Radio 24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...