Pyffel: Chiny są wielkim wyzwaniem, które trzeba przepracować

Dodano:
Radosław Pyffel, ekspert w dziedzinie polityki zagranicznej i Chin Źródło: YouTube
Żyjemy w czasach, w których rośnie znaczenie świata pozaeuropejskiego – zaznacza Radosław Pyffel.

Ekspert w dziedzinie polityki zagranicznej i Chin był gościem Rafała Ziemkiewicza na jego kanale YouTube. Publicysta "Do Rzeczy" postawił pytanie, czy współczesne Chiny stanowią dla Europy zagrożenie na wzór Związku Sowieckiego, czy są raczej krajem, z którego mocarstwowością Polska może wiązać nadzieje na poprawienie swojego statusu na arenie międzynarodowej.

– Czy Chiny są krajem totalitarnym jak w powieści Orwella, który zagraża zachodniej cywilizacji? Uważam, że nie – ocenił ekspert. Podkreślił jednocześnie, że Państwo Środka to zupełnie inna cywilizacja, która na pewno zmusza dziś cywilizację zachodu do redefinicji głównych pojęć i założeń w jej postrzeganiu. Pyffel zaznaczył, że Chiny nie są też krajem, który będzie automatycznie wydobywał inne państwa z ich peryferyjności.

Świat wielobiegunowy

Pyffel wskazał, że nie podziela tezy, jakoby świat zmierzał w kierunku podziału dwubiegunowego. – Uważam, że w przyszłości będzie to system bardziej multipolarny, natomiast niewątpliwie nie będzie to świat zachodu. […] Żyjemy w czasach, w których rośnie znaczenie świata pozaeuropejskiego. To jest różnicą w stosunku do czasów Zimnej wojny. Nie występują dwa wyraźne bloki, ponieważ wiele państw postępuje czysto taktycznie – mówił, dodając, że alianse są tworzone wokół konkretnych kwestii, a dorywcze porozumienia często szybko się rozpadają i w ich miejsce zawiązywane są nowe.

Ekspert zaznaczył, że podobne procesy mają miejsce w ramach Unii Europejskiej. Pochwalił w tym kontekście władze w Budapeszcie, które jak wskazał, dogadują się w poszczególnych sprawach z różnymi partnerami w zależności od tego, czego wymagają węgierskie interesy.

Chiny wobec Afryki

W jednym z wątków rozmówcy poruszyli kwestię rosnącej obecności Chin w Afryce. Ziemkiewicz zwrócił uwagę, że wbrew stereotypowemu myśleniu Europejczyków, Afrykańczycy wcale nie postrzegają Chińczyków jako kolonizatorów. Pyffel potwierdził to spostrzeżenie, wskazując, że podczas gdy kraje zachodu dawały Afryce dotacje, nie chcąc otwierać swoich rynków na afrykańskie produkty, Chiny oferują im perspektywy gospodarczego rozwoju.

Pyffel tłumaczył, że według Chińczyków strategia Europy wobec Afryki była nieskuteczna, ponieważ wysyłano na Czarny Ląd tzw. programy pomocowe, zamiast pozwolić im się swobodnie rozwijać. – Duża część tych projektów była w istocie rozkładana. Utrzymywała miejscową oligarchię, a w niczym nie pomogła Afrykańczykom – tłumaczył ekspert, dodając, że jednym z rezultatów takich działań jest trwająca wielka migracja z Afryki do Europy.

Z kolei Chińczycy – kontynuował Pyffel – nie dają Afrykańczykom pieniędzy, tylko przenoszą zakłady taniej produkcji ze swoich wielkich metropolii na ich kontynent. – Chińczycy przenoszą się do Afryki, zatrudniają tam Afrykańczyków, a w Europie podnosi się wielkie larum, że to jest dominacja i kolonizacja. Zgadza się w tym sensie, że oni nie dają tego za darmo. Sami zarabiają, ale czy można mieć o to do nich pretensje?

Źródło: YouTube
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...