Karczewski: Marszałek Grodzki ślepo wykonuje polecenia Borysa Budki
Jak skomentuje Pan decyzję o przełożeniu terminu głosowania Senatu ws. Funduszu Odbudowy?
Stanisław Karczewski: Platforma Obywatelska zupełnie zagubiła się w swojej totalnej opozycji i wygrała wariant najgorszy chyba dla niej samej. Z politycznego punktu widzenia skutkuje to tym, że coraz bardziej odsuwają się od niej wyborcy. Widzimy po sondażach, że PO traci poparcie, które spada do 15 procent. Poza tym, należy dodać poważny kryzys wewnętrzny w tej partii.
Byłoby eleganckim otwarciem, gdyby ta ustawa była procedowana na obecnym posiedzeniu Senatu. Moim zdaniem są to infantylne działania polityczne, a ta przerwa jest zupełnie niepotrzebna. Z praktycznego punktu widzenia to nic nie zmienia, nie rozumiem natomiast po co są te wszystkie manewry. Dziwię się, że marszałek Grodzki ślepo wykonuje polecenia Borysa Budki. Przewodniczący PO codziennie bywa w Senacie i daje tam instrukcje. Są to zatem decyzje Borysa Budki, szkodliwe dla Polski, Unii Europejskiej, ale tak naprawdę najbardziej dla samej Platformy.
Co w takim razie chce uzyskać PO, skoro jest to działanie szkodliwe dla tej partii?
Politycy PO widocznie tego nie dostrzegają. Myślą, że podnoszenie emocji i tworzenie show pomoże im w odzyskaniu poparcia. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Co najważniejsze, ich zachowanie jest niezgodne z polską racją stanu.
Marszałek Grodzki stwierdził też, że Senat ma prawo do poprawek ustawy ratyfikacyjnej. Czy zgadza się Pan z tą tezą?
Absolutnie nie. Mamy wyrok i orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 1993 roku, które podkreślają, że Senat nie może wprowadzać poprawek wykraczających poza przedstawioną materię. Ten błąd będzie przez wiele lat pokazywany jako kardynalny błąd polityczny we wszystkich podręcznikach politologii.
Jakie działania podejmą w związku z tą sytuacją senatorowie Prawa i Sprawiedliwości?
Nasi senatorowie zwrócą się do pana marszałka Grodzkiego z prośbą o udzielenie informacji, kto napisał mu opinię, która jest pozbawiona sensu, logiki i niezgodna z polskim prawem i interesem UE. Zadamy również pytanie, ile ta kompromitująca ekspertyza kosztowała.