Dr Basiukiewicz: Od początku nie było uzasadnienia dla zamykania ludzi w domach
– Z grubsza rzecz biorąc 20 milionów, a może nawet więcej obywateli Polski, przeszło już COVID-19. Przechorowanie infekcji pozostawia odporność, która pozostaje 8 miesięcy, może dłużej i jest tak samo dobra jak ta po szczepieniu. Zbliżamy się do odporności stadnej albo nawet ją mamy. Widać wyraźnie, że epidemia się zwija – mówił na antenie Polsat News lek. med. Paweł Basiukiewicz, internista i kardiolog.
Co ze szczepieniem dzieci i nastolatków?
Dr Basiukiewicz był też pytany, czy to dobrze, że zaczynamy szczepić dzieci. Stanowisko eksperta w tej kwestii jest mocno sceptyczne.
– Osiągnęliśmy wielki sukces. Mamy wspaniałe, nowatorskie preparaty i najbardziej wrażliwa populacja, czyli 65+, jest już zabezpieczona. Mamy doświadczenie roku epidemii, dobre leki, którymi umiemy leczyć. I nie ma uzasadnienia, by forsować więcej szczepień. Niech program szczepienia osób dorosłych sobie dalej funkcjonuje, ale otwierajmy gospodarkę – powiedział dr Paweł Basiukiewicz na antenie Polsat News.
Podkreślił, że jako medycyna i decydenci "utknęliśmy w paradygmacie", w którym zamykamy ludzi w domach i zamykamy edukację. Tymczasem od początku nie było dla tego uzasadnienia. Zdaniem lekarza lockdown jest szkodliwy i niesie ze sobą wiele negatywnych konsekwencji – m. in. w systemie ochrony zdrowia, który zmaga się z przeciążeniem.
Gośc Polsat News przypomniał, że ryzyko zgonu dzieci jest kilka tysięcy razy mniejsze niż dorosłych. Dr Basiukiewicz podkreślił, że przecież nie znamy długofalowego działania szczepionki na organizm.