Przydacz o zamieszaniu ws. kopalni Turów: Morawiecki i Babisz mówią to samo

Dodano:
Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz w siedzibie resortu w Warszawie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Dogadaliśmy się ramowo. Należy teraz tylko jeszcze wynegocjować w szczegółach porozumienie – stwierdził Marcin Przydacz.

We wtorek premier Mateusz Morawiecki poinformował o efektach rozmowy z premierem Czech ws. kopalni Turów. – Mając na uwadze zacieśnienie transgranicznej współpracy z Czechami wydaje się, że jesteśmy już bardzo bliscy porozumienia. W wyniku tego porozumienia Czechy zgodziły się wycofać wniosek do TSUE – powiedział szef polskiego rządu.

Kilka godzin później w sieci pojawiła się jednak informacja, że Czechy nie planują wycofania skargi z Trybunału. Komunikat ten wydaje się stać w sprzeczności z dobrą wiadomością, przekazaną w nocy przez premiera Morawieckiego.

Przydacz: Z Czechami dogadaliśmy się ramowo

Sprawę wyjaśniał w TVN24 wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Jak stwierdził, "co do zasady" oba komunikaty są "wspólne".

– Dogadaliśmy się ramowo. Należy teraz tylko jeszcze wynegocjować w szczegółach porozumienie. W wyniku tego porozumienia strona polska zobowiązuje się do rzeczy a, b, c, strona czeska zobowiązuje się do rzeczy a, b, c. Tak to wygląda w negocjacjach – stwierdził.

– Jestem przekonany, że zarówno strona polska, jak i strona czeska co do zasady dogadały się jak ma wyglądać rozwiązanie tego sporu, natomiast w szczegółach oczywiście będzie on dalej negocjowany, ale już w tych detalach, zapisach – tłumaczył.

– Warunkiem podstawowym były pewne ukłony ze strony polskiej i zapewnienie ze strony czeskiej, że jeśli wykonamy jedno, drugie, trzecie, wniosek zostanie cofnięty. Normalne negocjacje – dodawał.

Premierzy Morawiecki i Babisz mówią to samo?

Jak ocenił Przydacz, komunikaty płynące ze strony zarówno polskiego, jak i czeskiego premiera są spójne.

– Premier Morawiecki powiedział, że w momencie podpisania finalnie umowy międzyrządowej, Czechy zobowiązują się do wycofania wniosku z TSUE i to samo potwierdza premier Babis. Jeśli chodzi o ustalenia bezpośrednie pomiędzy premierami, doszło do zawarcia takiej ustnej, ramowej umowy dotyczącej tego, co ma się rzeczywiście znaleźć w umowie międzyrządowej, którą my będziemy dalej prowadzić. Te ustalenia są w mocy i naprawdę nie widzę tutaj podstaw do jakiejkolwiek afery czy dyskusji – powiedział.

Źródło: TVN24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...