Banaś składa zawiadomienie do prokuratury przeciwko Kaczyńskiemu
O złożonym przez Mariana Banasia zawiadomieniu informuje Wirtualna Polska. Z ustaleń dziennikarzy tego serwisu wynika, że chodzi o medialne wypowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości nt. prezesa NIK.
W ocenie Banasia, Jarosław Kaczyński go znieważył i zniesławił. Powołał się m.in. na art. 212 Kodeksu karnego, w myśl którego "Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności".
W cytowanym przez Wp.pl oświadczeniu, prezes NIK podkreślił, że "formułując swoje wypowiedzi pan Jarosław Kaczyński działał jako v-ce Prezes Rady Ministrów, który powinien szczególnie cenić sobie zasadę domniemania niewinności określoną w Konstytucji, Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Karcie Praw Podstawowych, kodeksie postępowania karnego oraz Dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/343 z dnia 9 marca 2016 roku, a także baczyć na to, że prokuratura w okresie blisko dwóch lat nie sformułowała żadnych zarzutów".
Marian Banaś wskazał ponadto, że "konstytucyjnym i ustawowym zadaniem Prezesa Najwyższej Izby Kontroli jest stanie na straży niezależności tej instytucji, co oznacza, że nie może dopuścić do sytuacji, w których przedstawiciel jednej z instytucji podlegających kontroli w sposób bezprawny wywiera wpływ na czynności organu kontroli ustanowionego przepisami Konstytucji, a także pomawia konkretną osobę - Prezesa Najwyższej Izby Kontroli - o takie postępowanie i właściwości, które mogą poniżyć go w oczach opinii publicznej oraz podległych pracowników".
O jakie słowa Jarosława Kaczyńskiego chodzi?
Sprawa ma związek z niedawnym wywiadem prezesa PiS dla tygodnika "Sieci". Kaczyński wyraził w nim pogląd, że "jest wielkim błędem naszego systemu prawnego, że człowiek, wobec którego toczą się poważne śledztwa, może być prezesem Najwyższej Izby Kontroli". – To jest stanowisko dla ludzi, którzy są poza jakimkolwiek podejrzeniem, całkowicie czystych – dodał.
Zdaniem prezesa PiS, "jeśli ktoś ma jakiekolwiek kłopoty w tej sferze, jeśli jest mocno skoncentrowany na sprawach materialnych, to nie powinien być prezesem NIK".