Chiny wprowadzają szczepionkę dla trzylatków. To pierwszy taki przypadek

Dodano:
Chiny Źródło: Wikimedia Commons
Władze Chin zatwierdziły szczepionkę przeciw COVID-19 rodzimej firmy Sinovac do kryzysowego użycia wśród dzieci w wieku 3-17 lat – potwierdził we wtorek producent preparatu. To pierwszy kraj, który zezwolił na szczepienie tak młodych osób.

Dyrektor Sinovacu Yin Weidong mówił w piątek państwowej chińskiej telewizji CCTV, że firma przeprowadziła próby kliniczne z udziałem dzieci, a testy wykazały, że dla osób w wieku 3-17 lat preparat jest równie bezpieczny, jak dla dorosłych.

Choć niektóre inne państwa zatwierdziły szczepionki dla osób niepełnoletnich, nigdzie dolnej granicy wiekowej nie ustalono jeszcze tak nisko – podkreśla hongkoński dziennik „South China Morning Post”.

Obecnie nie jest jasne, kiedy dzieci w Chinach zaczną przyjmować zastrzyki Sinovacu. Zgodnie z planem władz do końca czerwca w pełni zaszczepionych ma zostać 560 mln spośród ok. 1,4 mld mieszkańców kraju.

Preparat Sinovacu jest jedną z kilku rodzimych szczepionek stosowanych na szeroką skalę w Chinach kontynentalnych. Miliony dawek tego specyfiku trafiły również za granicę, a w ubiegłym tygodniu uzyskał on kryzysową aprobatę Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Wcześniej zielone światło od WHO dostała szczepionka pekińskich zakładów firmy Sinopharm.

Skąd się wziął koronawirus?

Ponad półtora roku od wybuchu pandemii wciąż nie jest jasne, skąd wziął się koronawirus, ani w jaki sposób po raz pierwszy zaatakował człowieka. Wśród głównych hipotez wymieniane jest przejście patogenu na ludzi ze zwierząt w sposób naturalny, a także jego wyciek z laboratorium w chińskim mieście Wuhan, gdzie pod koniec 2019 roku wykryto pierwsze przypadki nowej choroby.

Zespół międzynarodowych naukowców pod egidą WHO, który odwiedził Wuhan na początku 2021 roku, ocenił, że najbardziej prawdopodobne było przejście wirusa z naturalnego rezerwuaru przez zwierzęcego pośrednika. Teorię o wycieku z laboratorium uznali natomiast za „skrajnie mało prawdopodobną”. Zaprzeczają jej również chińskie władze.

Członkowie zespołu przekazali jednak, że nie uzyskali dostępu do wszystkich potrzebnych danych, co podsyciło dyskusje o braku przejrzystości ze strony chińskich władz. Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus ocenił, że potrzeba dalszych badań, a hipoteza o wycieku z laboratorium będzie w dalszym ciągu rozważana. O kolejne, przejrzyste i skrupulatne dochodzenie apelują władze USA.


Źródło: PAP
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...