Wiceprezydent USA na marszu LGBT. Sytuacja bez precedensu
Kamala Harris udostępniła na Twitterze zdjęcie, na którym widać jak wraz z mężem paraduje na sobotnim marszu „Dumy” LGBT w stolicy Stanów Zjednoczonych. Zastępca Joe Bidena stała się tym samym pierwszym urzędującym wiceprezydentem, który wziął udział w podobnej manifestacji.
- Świętujemy wszystkie osiągnięcia, ale musimy uchwalić Ustawę o równości. Musimy upewnić się, że nasza społeczność transpłciowa i nasza młodzież są chronieni. Nadal potrzebujemy ochrony wokół zatrudnienia i mieszkalnictwa. Jest o wiele więcej pracy do wykonania i wiem, że jesteśmy zaangażowani – powiedziała Harris podczas swojego przemówienia na marszu w Waszyngtonie.
Biden i Harris: Nie spoczniemy dopóki wszyscy nie będą równi
Powyższy tweet nie był jedynym wpisem Kamali Harris poświęconym w ostatnich dniach propagowaniu ideologii LGBT i gender. Na jej Twitterze, gdzie od początku czerwca zdjęcie w tle głosi hasło „Szczęśliwego miesiąca Dumy”, pojawił się post, w którym wiceprezydent napisała: „Amerykanie LGBTQ, chcę, żebyście wiedzieli: widzimy was. Słyszymy was. Prezydent Joe Biden i ja nie spoczniemy, dopóki wszyscy nie będą mieli równej ochrony prawnej. Szczęśliwej #Dumy”.
Na Twitterze posypała się fala krytyki osób zwracających uwagę, że Kamala Harris zajmuje się maszerowaniem u boku lewicowych aktywistów, podczas gdy jako członek rządu Bidena ma do rozwiązania chociażby kryzys migracyjny na granicy z Meksykiem. Z kolei konserwatywna publicystka Liz Wheeler zapytała wiceprezydent Harris i jej męża w komentarzu: „Czy popieracie podawanie dzieciom leków blokujących dojrzewanie, aby chemicznie je kastrować, jeśli cierpią na dysforię płciową?”.
Na szańcach „Ustawy o równości”
Joe Biden i jego administracją próbują forsować tzw. Ustawę o równości (Equality act), która – jak ostrzegają konserwatywni komentatorzy – będzie stanowiła pogwałcenie fundamentalnych amerykańskich swobód obywatelskich, takich jak wolność sumienia w ramach światopoglądu religijnego. Ustawa pozwoli na zmuszanie ośrodków adopcyjnych do przekazywania dzieci w ręce par homoseksualnych oraz napiętnowanie jako „rasistów” osób takich jak fotografowie, czy cukiernicy, którzy odmawiają świadczenia usług na „ślubach” osób tej samej płci.