"To miała być manifestacja siły Gowina, a poniósł dużą porażkę"
Prof. Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego komentował na antenie Polskiego Radia 24 trwającą procedurę wyboru następcy Adama Bodnara. Przypomnijmy, że podczas wtorkowego głosowania Sejm opowiedział się za kandydaturą Lidii Staroń. Teraz wyboru musi dokonać Senat.
– Większość senacka jest krucha, a sama Lidia Staroń będzie pewnie na siebie głosować. Równie dobrze można sobie wyobrazić, że nie zostanie wybrana i będziemy mieć do czynienia z paraliżem kolejnej konstytucyjnej instytucji i kolejnymi awanturami – mówił gość Michała Rachonia.
Profesor zwrócił uwagę, że w przypadku tego paraliżu pozostanie pytanie, kto będzie miał wyznaczyć pełniącego obowiązki RPO. – Adam Bodnar, nawet jeżeli nie będzie miał takiej podstawy formalnej, wyznaczy pewnie kogoś, większość sejmowa będzie starała się przeprowadzić jakąś ustawę, TSUE stwierdzi, że jest to niezgodne z prawem europejskim, a Věra Jourová będzie chciała odbierać nam fundusze. Taki scenariusz już ćwiczyliśmy, to osłabianie państwa polskiego – ocenił.
Polityczna gra wokół wyboru RPO
Mieczysław Ryba podkreślił, że w tle wyborów nowego Rzecznika toczy się gra polityczna. Mówił o roli, jaką odgrywa w niej wicepremier, lider Porozumienia Jarosław Gowin. W jego ocenie, jest on "coraz bardziej poza Zjednoczoną Prawicą". – Co z tego, że RPO nie był elementem umowy koalicyjnej, skoro Polski Ład był jej elementem, a Jarosław Gowin go w pewnych częściach krytykuje – wskazywał.
Zdaniem prof. Ryby, głosowanie ws. RPO miało być dla Gowina "manifestacją jego siły". – Tego, że jest w stanie stanowić o, nawet chwilowej, większości. Poniósł dużą porażkę – dodał.
– Nie sądzę, żeby Jarosław Gowin wierzył w to, że Konfederacja z SLD czy PO pójdą za nim na rządy techniczne. Wicepremier chciał pokazać, że PiS musi się z nim liczyć, ponieważ jest w stanie utrącać ustawy – skwitował.
Głosowanie ws. RPO
Podczas wtorkowego posiedzenia Sejm podjął kolejną, piątą już próbę wyłonienia nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Więcej głosów uzyskała popierana przez Prawo i Sprawiedliwość niezależna senator Lidia Staroń. Łącznie w głosowaniu wzięło udział 455 posłów. Za kandydaturą Lidii Staroń opowiedziało się 231 posłów. Na Marcina Wiącka swój głos oddało 222 parlamentarzystów.
Jak głosowali posłowie?
Na Lidię Staroń zagłosowało we wtorek 223 posłów klubu PiS. Z kolei 9 posłów klubu PiS poparło prof. Wiącka. Byli to politycy Porozumienia: Stanisław Bukowiec, Jarosław Gowin, Andrzej Gut-Mostowy, Iwona Michałek, Wojciech Murdzek, Marcin Ociepa, Grzegorz Piechowiak, Magdalena Sroka i Michał Wypij.
Koalicja Obywatelska, Lewica, Koalicja Polskiej, Koło Parlamentarne Polska 2050 oraz Koło Poselskie Polskie Sprawy głosowały za Marcinem Wiąckiem.
W Konfederacji 3:1 dla Staroń
Politycy Ruchu Narodowego i partii KORWiN w większości nie wybrali żadnej z kandydatur. Za prof. Wiąckiem głosował Artur Dziambor, natomiast Jakub Kulesza, Robert Winnicki i Krystian Kamiński odpowiedzieli się za Staroń. Dobromir Sośnierz i Krzysztof Bosak głosowali przeciwko obu kandydatom. Pozostała piątka posłów Konfederacji była nieobecna lub nie uczestniczyła w głosowaniu.
Całkowitej jednomyślności nie było w formacji Pawła Kukiza. Stanisław Tyszka zagłosował za kandydaturą Wiącka, a pozostała trójka: Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk była za Staroń.
Kandydaturę Wiącka poparła też Monika Pawłowska, formalnie niezrzeszona, ale związana z Porozumieniem. Z kolei Lech Kołakowski i Łukasz Mejza – także niezrzeszeni – poparli Staroń.