• Autor:Piotr Gabryel

Od trawy do… trawki?

Dodano:
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: Flickr / Angus MacAskill/(CC BY 2.0)
SIŁĄ RZECZY || Warszawa zarasta trawą i wszelaką inną roślinnością. Rzadko kto ją kosi, rzadko kto ją zbiera. Na razie sięga nam do kolan, tu i ówdzie nieco wyżej i jeszcze nigdzie nie ogranicza widoczności, choć gdy się siedzi w samochodzie, to już czasami – owszem, tak.

Wszelako w tej sprawie, obawiam się, wszystko dopiero przed nami – czyli roślinność najpierw do pasa, a potem, kto wie, może do ramion? Albo i ponad głowy? Roślinność, w której będziemy najpierw brodzić, a potem przedzierać się przez nią, wytyczając sobie szlaki według słońca, gwiazd lub GPS, bo dojrzeć celu drogi już się po prostu żadną miarą nie da.

Jak wiadomo, bohaterskie władze województwa mazowieckiego (i podobno nie tylko) oraz bohaterskie władze miasta stołecznego Warszawy postanowiły – w charakterystycznym dla siebie stylu – wziąć się za ochronę środowiska naturalnego, w tym konkretnym przypadku – bronić jakości powietrza.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...