"To zbrodnia stulecia". Wielki powrót Donalda Trumpa
W sobotę w Wellington, w stanie Ohio, na przedmieściach Cleveland Donald Trump zorganizował pierwszy od czasu przegranych wyborów prezydenckich wiec. W wygłoszonym do wielotysięcznego tłumu wystąpieniu przekonywał, że to on wygrał te wybory i to "z ogromną przewagą". – Ja to wiem, wy to wiecie i "fake news media" też to wiedzą – podkreślał były amerykański prezydent.
Odnosząc się do ubiegłorocznych wyborów określił je jako "zbrodnię stulecia" i "hańbę". Zapowiedział też, że nigdy nie porzuci walki o prawdę na ten temat, ponieważ bez niej Republikanie "nie będą mogli wygrać". Trump przekonywał ponadto: "w 2024 r. być może nie będziemy mieli już w ogóle kraju".
"Biden niszczy nasz kraj na naszych oczach"
W swoim wystąpieniu nie szczędził krytyki swojemu następcy. Administrację Joe Bidena określił jako "totalną i kompletną katastrofę". – Przestępczość szybuje w górę, nielegalni imigranci zalewają nasze granice, szkoły są lewicowymi obozami indoktrynacji, Chiny, Rosja i Iran upokarzają nas. Biden niszczy nasz kraj na naszych oczach – podkreślał.
Wśród licznych zarzutów pod adresem amerykańskiego prezydenta Donald Trump najwięcej uwagi poświęcił polityce imigracyjnej. – Macie miliony ludzi przybywających do naszego kraju. Nie mamy pojęcia, kim oni są. Joe Biden robi dokładnie odwrotnie niż my – wskazywał. Były prezydent zarzucił Bidenowi, że ten wpuszcza do kraju morderców i dilerów narkotyków.
"Odbierzemy Amerykę"
Trump zdecydowanie opowiedział się za odzyskaniem przez swoją partię kontroli nad Izbą Reprezentantów i Senatem USA. – Odbierzemy Izbę, odbierzemy Senat, odbierzemy Amerykę. Wkrótce to zrobimy – zapowiedział.