Czy Igrzyska odbędą się bez udziału publiczności? "Wykluczenie widzów jest nieuniknione"
Organizatorzy przełożonych z powodu pandemii Igrzysk Olimpijskich w Tokio ogłosili już zakaz wjazdu kibiców z zagranicy i ograniczenie liczby miejscowych widzów na stadionach do 50 proc. pojemności danego obiektu i nie więcej niż 10 tys. osób. Agencja Kyodo informowała we wtorek, że limit może zostać obniżony do 5 tys. osób.
Eksperci oceniali jednak, że najbezpieczniejsze byłyby zawody zupełnie bez udziału publiczności. Według źródeł Agencji Reutera rząd zbliżył się do takiego rozwiązania po niedzielnych wyborach do lokalnego parlamentu w prefekturze Tokio, gdzie słaby wynik partii rządzącej wiązano z niezadowoleniem społecznym w kwestii Igrzysk.
„Z politycznego punktu widzenia wykluczenie widzów jest teraz nieuniknione” – powiedziało tej agencji źródło w partii rządzącej.
W środę w Japonii odnotowano 920 nowych zakażeń koronawirusem. Według źródeł rządowych premier prawdopodobnie ogłosi w czwartek przedłużenie w Tokio i trzech sąsiednich prefekturach restrykcji przeciwepidemicznych, określanych przez media jako „quasi-stan wyjątkowy”. Obostrzenia, wprowadzone po zniesieniu pełnego stanu wyjątkowego, miały pierwotnie obowiązywać do 11 lipca.
Agencja Kyodo podała, że restrykcje pozostaną najpewniej w mocy przez kolejny miesiąc, co oznaczałoby, że będą obowiązywać przez całe Igrzyska Olimpijskie, które potrwają od 23 lipca do 8 sierpnia.
Sytuacja w Japonii
W Japonii nie doszło do wybuchowego rozwoju pandemii Covid-19, z jakim mierzyło się wiele innych krajów, ale od początku kryzysu japońskie służby medyczne zgłosiły już ponad 800 tys. zakażeń i 14,8 tys. zgonów. Program szczepień w Japonii oceniany jest jako stosunkowo powolny, a pierwszą dawkę przyjęło dotąd około 25 proc. mieszkańców.