Nie żyje prezydent Haiti. Zginął we własnej rezydencji
Do ataku na dom prezydenckiej pary doszło w stolicy kraju, Port-au-Prince o 01:00 czasu lokalnego. Śmiertelne strzały zadali niezidentyfikowani sprawcy. Pełniący obowiązki premiera kraju Claude Joseph przekazał jedynie, że napastnicy mówili po angielsku i hiszpańsku. Polityk nie podał dalszych szczegółów.
53-letni Jovenel Moïse sprawował swój urząd od lutego 2017 r. W ostatnim czasie Haiti było wstrząsane serią protestów przeciwko prezydentowi. Manifestanci domagali sie jego ustąpienia.
Joseph określił zamach na prezydenta jako „haniebny, nieludzki i barbarzyński akt”. Dodał także, że sytuacja w biednym karaibskim kraju, jakim jest Haiti, jest pod kontrolą. – Demokracja i republika zwyciężą – stwierdził.
Sąsiednia Dominikana nakazała „natychmiastowe zamknięcie” swojej granicy z Haiti.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson napisał na Twitterze, że jest „zszokowany i zasmucony śmiercią Moïse”, nazywając jego zabójstwo „odrażającym aktem” i apelując o spokój. Biały Dom nazwał zabójstwo „przerażającą zbrodnią”.
Trudna prezydentura
Podczas swojej prezydentury Moïse spotykał się z oskarżeniami o korupcję, a na początku tego roku w stolicy i innych miastach wyspy doszło do masowych demonstracji.
Politycy opozycji stwierdzili, że pięcioletnia kadencja Moïse'a powinna zakończyć się 7 lutego 2021 r., pięć lat od ustąpienia jego poprzednika, Michela Martelly'ego.
Jednak po odejściu z urzędu Martelly'ego miało miejsce roczne opóźnienie w wyborach. Moïse utrzymywał, że jego kadencja powinna trwać jeszcze rok, ponieważ objął urząd dopiero 7 lutego 2017 r.
W lutym 2021 roku, w dniu, w którym opozycja żądała od niego odejścia z urzędu, Moïse poinformował, że udaremniono próbę zabicia go i obalenia rządu.