Wojna Trumpa z mediami społecznościowymi. Wróblewski: Wolność jest dla właścicieli mediów
– Donald Trump bardzo rzeczowo i bardzo racjonalnie przedstawia swoje argumenty. Nie powołuje się tylko na siebie, to nie jest taki typowo trumpowski tekst – ocenił publicysta w Polskim Radiu 24. Pokreślił, że pozew wskazuje na wiele przypadków, w których działania mediów społecznościowych mogły spowodować daleko idące konsekwencje.
Zdaniem dziennikarza współczesny pluralizm i wolność wyrażania różnych poglądów jest tylko pozorna. – W czasach mediów drukowanych istniały gazety, które np. nie drukowały tekstów lewicowych autorów, ale zawsze istniały inne, które tego się podejmowały – powiedział.
– Obecnie nie mamy takiej możliwości. Jest wycięcie na całej szerokości. Świat jest coraz bardziej zróżnicowany i wielonurtowy, ale w dostępności do mediów jest on niezwykle zawężony – dodał.
Dziennikarz gorzko stwierdził, że "wolność słowa jest tylko dla właścicieli mediów". – Każdy może się wypowiadać, ale czy zostanie to opublikowane, pozostaje ich suwerenną decyzją – podsumował.
Zdaniem szefa WEI pozew Trumpa wpisuje się w dyskusję, czym w przyszłości mają być media społecznościowe.
Wróblewski ocenił jednocześnie, że działania prezydenta mają znaczenie w kontekście jego dalszych planów. – Donald Trump prowadzi coś na kształt kampanii, nie ukrywa tego. Ma ogromne poparcie społeczne i z rozmaitych badań wiemy, że wielu Amerykanów twierdzi, że coś było nie tak w ostatnim procesie wyborczym – powiedział.
Pozew Trumpa
O złożeniu pozwu przeciwko technologicznym gigantom Trump poinformował w środę podczas konferencji prasowej w swoim ośrodku golfowym w Bedminster w stanie New Jersey. Pozew dotyczy nie tylko samych korporacji, ale także ich prezesów.
Konta społecznościowe byłego prezydenta USA zostały zawieszone w styczniu po zamieszkach na Kapitolu.