I prezes SN o Ziobrze: Nie przykładam dużej wagi do jego słów

Dodano:
Nie przykładam aż tak dużej wagi do słów ministra sprawiedliwości, bo to polityk – stwierdziła I prezes SN Małgorzata Manowska.

W rozmowie z Wirtualną Polską, I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska poinformowała, że składa skargę na Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Chodzi o orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego w jej sprawie, z którego wynika, że nie powinna znaleźć się w Sądzie Najwyższym.

– To orzeczenie to problem NSA, a nie mój. Proszę pamiętać, że prezydent wręczył mi akt powołania na podstawie wniosku KRS. Pomijając merytoryczną niesłuszność argumentacji NSA, niestety NSA w rażącym stopniu naruszył procedurę przy wydawaniu wyroku – oceniła Manowska.

– Nie uznano mnie za stronę, w wyroku NSA nie jestem wymieniona jako strona. Pozbawiono mnie prawa do przedstawienia argumentów, które być może przekonałyby NSA. Zostałam pozbawiona prawa do sądu. Muszę zareagować. I zrobię to, zwracając się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ze skargą – poinformowała.

– Mogę powiedzieć tylko tyle, że trzech sędziów NSA chciało wydać wyrok, to wydało. Nie lekceważę go i z tego właśnie względu będę dochodziła swoich praw przed ETPCz – dodała.

Manowska o Ziobrze: Nie przykładam dużej wagi do jego słów

Manowska została również zapytana o słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry po orzeczeniu Izby Dyscyplinarnej SN w sprawie sędzi Morawiec. Izba Dyscyplinarna SN zdecydowała o odmowie odebrania immunitetu krakowskiej sędzi, o co wnioskowała Prokuratura Krajowa. Ziobro mówił wówczas o hańbie i braku oczyszczenia wymiaru sprawiedliwości.

– Minister sprawiedliwości nie powinien się wypowiadać w taki sposób, w jaki się wypowiedział. Nie podobało mi się to i zareagowałam. Wydałam oświadczenie, które jest dostępne na stronie internetowej SN. Natomiast też nie przykładam aż tak dużej wagi do słów ministra sprawiedliwości, bo to polityk. Nie żebym go usprawiedliwiała, ale po prostu politycy często wypowiadają się emocjonalnie – stwierdziła.

Zapewniła również, że nie obawia się nacisków ze strony ministra sprawiedliwości.

– Nie obawiam się oświadczeń ministra sprawiedliwości i nie ma on żadnego przełożenia na SN. Dopóki kieruję Sądem Najwyższym, żaden polityk nie będzie stanowił zagrożenia dla orzekających w nim sędziów. Powiem więcej: będę broniła również sędziego sądu powszechnego, gdy tylko dostrzegę próbę wpływania na sposób, w jaki orzeka. Tyle tylko, że w przypadku sądów powszechnych Pierwszy Prezes SN ma niewiele do powiedzenia – mówiła.

– Jestem sędzią od kilkudziesięciu lat. Nikt nigdy nie próbował naciskać na mnie w sferze orzeczniczej. I gdyby taka próba była, to byłaby ona usiłowaniem nieudolnym. Każda władza zapewne ma pokusy, by wpływać na sędziów. Proszę przypomnieć sobie sprawę pewnego prezesa z Gdańska, który prawomocnie został ukarany dyscyplinarnie, a media określały go mianem sędziego na telefon. Sędziowie muszą być na takie zakusy odporni. O mnie nikt nigdy tak nie powie, bo jeśli ktoś by spróbował dzwonić, to nie tylko usłyszy stanowczą odmowę, ale przeczyta o swoim telefonie w mediach – dodała.

Źródło: wp.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...