Powódź w Niemczech. "Brakuje słów, żeby to opisać"

Dodano:
Powódź w Niemczech. Powiat Ahrweiler. Lipiec 2021 r. Źródło: PAP/EPA / SASCHA STEINBACH
Rośnie tragiczny bilans powodzi i osunięć ziemi w Niemczech wywołanych ulewnymi deszczami. Niemieckie media rozmawiały z mieszkańcami dotkniętym powodzią.

Powodzie i osunięcia ziemi na terenie zachodnich Niemiec pochłonęły dotychczas życie co najmniej 157 osób, a ponad 600 jest rannych. Liczba ta przekroczyła już znacząco ilość ofiar tzw. powodzi stulecia na Łabie i Dunaju w 2013 roku, kiedy życie straciło 21 osób.

Część gminy znajduje się pod wodą

„Domy zostały niemal dosłownie zmiecione z powierzchni ziemi. W zawaleniach zginęli ludzie. W wielkich wyrwach w ziemi leżą samochody, a obok nich betonowe fragmenty zniszczonej kanalizacji. Z tej miejscowości położonej niedaleko Kolonii stale napływają telefony alarmowe. Prace ratownicze są utrudnione. Ludzi można wyciągnąć z wody tylko przy pomocy łodzi” – przekazały władze powiatu Erftstadt-Blessem w Nadrenii Północnej-Westfalii.

Duża część gminy jest niemal całkowicie zalana. „Według doniesień telewizyjnych, ludzie krzycząc próbują zwrócić na siebie uwagę ratowników” – wskazuje portal dw.com. W niektórych miejscach woda ustępuje, jednak służby wskazują, że sytuacja na zaporach wodnych wciąż jest krytyczna.

„Wprawiające w osłupienie”

Dziennikarze regionalnego nadawcy radiowo-telewizyjnego rozmawiali z mieszkańcami Nadrenii Północnej-Westfalii. Mieszkanka Wuppertalu relacjonowała, że mieszka w tym mieście od 60 lat i nigdy nie widziała kataklizmu o tak ogromnej skali. – To absolutnie przerażające i wprawiające w osłupienie – powiedziała jedna z mieszkanek.

− Brakuje mi słów, żeby to opisać. Rwące masy wody płynęły z góry ulicą. To wszystko jest wciąż nierzeczywiste, naprawdę niewyobrażalne – powiedziała inna kobieta, zamieszkała w Lasbeck w Sauerlandzie.

− W życiu czegoś takiego nie przeżyłem – mówił z kolei jeden z mieszkańców Hagen, którego fala wody uwięziła we wtorek w aucie. Uratowali go strażacy.

W Iserlohn grupa mieszkańców musiała opuścić mieszkania i została umieszczona w jednej z hal sportowych. − Są tacy, którzy zostawili w domach swoich pupili, bo nie wiedzieliśmy, jak długo to potrwa. Teraz bardzo się martwią. Siedzą i płaczą – stwierdziła mieszkanka miasta.

Źródło: dw.com/ DPA/WDR/ARD/ Twitter
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...