Sienkiewicz: Pegasus w Polsce działa. Nikt za naszych rządów nie inwigilował dziennikarzy
Międzynarodowe śledztwo dziennikarzy wykazało, że władze wielu krajów wykorzystywało izraelski system szpiegujący Pegasus do podsłuchiwania przeciwników politycznych, dziennikarzy i obrońców praw człowieka. "The Guardian" pisze w tym kontekście o Azerbejdżanie, Kazachstanie, Meksyku, Arabii Saudyjskiej, Węgrzech, Indiach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Poseł Platformy Obywatelskiej nie ma wątpliwości, że problem ten dotyczy także Polski.
– Jestem o tym przekonany. NIK stwierdziła, że coś takiego w Polsce może istnieć. Wskazują na to również manifestacyjne zachowania szefów służb specjalnych, którzy uśmiechają się dwuznacznie, gdy jest mowa o Pegasusie – powiedział Sienkiewicz. – Pegasus w Polsce może być używany do inwigilacji opozycji i osób niewygodnych dla rządu – dodał w Poranku radia TOK FM.
Polityk stwierdził również, że obecna władza "zalegalizowała nielegalne zbieranie danych".
– Jedną z pierwszych reform Zbigniewa Ziobry było dopuszczenie tzw. owoców zatrutego drzewa do procesu karnego. Innymi słowy, niezależnie od tego, jak nielegalnie zostały zebrane dane, to one mogą świadczyć przed sądem przeciwko oskarżonemu. To jest dodatkowy element wywierania presji w Polsce przez służby specjalne – ocenił były minister spraw wewnętrznych.
"Nikt za poprzedniej władzy nie inwigilował dziennikarzy"
Polityk krytycznie ocenia wypowiedzi sugerujące, że w czasach rządu PO-PSL inwigilowano dziennikarzy. – Tego symetryzmu nie zniosę. To jest absolutna bzdura i kłamstwo. Nikt za poprzednich rządów nie inwigilował dziennikarzy. To jest kłamstwo powtarzane jako niewinne pytanie. Dowody na stół – irytował się Sienkiewicz.