Nieoficjalnie: Lekarz rodzinny będzie musiał namawiać pacjentów do szczepienia
"Rząd ma podjąć decyzje administracyjne zobowiązujące Lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej do kontaktowania się z pacjentami powyżej 60. roku życia i proponowania im szczepień" – ustalił nieoficjalnie "Wprost".
– Wykonanie w ciągu miesiąca kilkuset telefonów nie przekracza możliwości medyków – mówi informator.
– Lekarze będą musieli dzwonić do swoich pacjentów i proponować im szczepienia. W zamian za to przewidziana jest gratyfikacja finansowa i i bonusy za dynamikę szczepień. Lekarze dostaną dodatkowe pieniądze za wykonanie telefonów do pacjentów, w których będą ich przekonywać i jeszcze za duży odsetek osób zaszczepionych w ich POZ – wskazuje rozmówca "Wprost" z rządu.
Zapaść akcji szczepień
Rząd podkreśla, że skala kolejnej fali pandemii COVID-19 będzie zależeć od poziomu zaszczepienia społeczeństwa. Tymczasem spada zainteresowani szczepieniami. Z wyliczeń poniedziałkowego "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że za dwa–trzy tygodnie akcji szczepień przeciwko koronawirusowi grozi zapaść. "DGP" informuje, że teraz 100 tys. ukłuć tygodniowo to pierwsze dawki.
"Punkty na razie mają zajęcie przede wszystkim dzięki Polakom, którzy muszą zgłosić się po drugi zastrzyk. Takich osób jest ok. 2,9 mln. Przy obecnym tempie szczepień wystarczy kilkanaście dni, by całej tej grupie podać preparat" - pisze "DGP".
Wiceszef resortu zdrowia Waldemar Kraska poproszony o odniesienie się do tych doniesień w TVP1 przyznał, że "dawki, które otrzymujemy z firm farmaceutycznych są przeznaczone właściwie na tą drugą dawkę."
– Martwi mnie na pewno, to że ten okres wakacyjny sądziłem że Polacy wykorzystają nie tylko na odpoczynek, ale także na szczepienie. W tej chwili praktycznie wszędzie możemy skorzystać z przyjęcia tej szczepionki, nawet jeżeli jesteśmy na wakacjach, w kurorcie, wypoczywamy – mówił. Przypomniał, że drugą dawkę można przyjąć w innym punkcie.