Trela: Cieszę się, że jest Donald Tusk
Zdaniem polityka obecny spór na lewicy jest kwestią wyłącznie wewnątrzpartyjną. – Nie jest dla nikogo tajemnicą, ze w połowie kadencji parlamentu robimy takie "letnie porządki" – powiedział.
Poseł odniósł się również do swojego wtorkowego spotkania z Włodzimierzem Czarzastym. – To była dobra, twarda rozmowa na klubie parlamentarnym. Gdyby taka rozmowa odbyła się w sobotę na zarządzie krajowym, pewnie te sytuacje byłyby inne i inaczej mogłyby się potoczyć – stwierdził.
W ocenie Tomasza Treli sprawy w Nowej Lewicy zaszły zbyt daleko, by mówić w tym momencie o kompromisie.
– Przewodniczący eliminuje swoich konkurentów. Tak nigdy w historii SLD i Nowej Lewicy nie było. To sprawia, że mandat Czarzastego do rządzenia jest wątpliwy – powiedział. – Przywództwo trzeba sobie wywalczyć, a my możemy się teraz spierać – dodał i zasugerował, że zamierza zmierzyć się z Włodzimierzem Czarzastym w najbliższych wyborach na przewodniczącego partii.
Z kim Lewica zasiadłaby do rozmów?
Gość "Kwadransa politycznego" TVP stwierdził, że nie usiadłby do niejawnych negocjacji z rządem Prawa i Sprawiedliwości. – Wolałbym z tym rządem rozmawiać w świetle kamer i jupiterów, nie chcę z tym rządem siadać za zamkniętymi drzwiami, bo im nie ufam – powiedział.
Tomasz Trela ocenił, że zarówno Donald Tusk, Włodzimierz Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia są potencjalnymi partnerami Lewicy w utworzeniu rządu po wyborach.
– Po wyborach ja z Kaczyńskim rządu nie będę tworzył, ale z premierem Tuskiem, Włodzimierzem Kosiniak-Kamyszem już będę o tym rozmawiał – dodał.
"Cieszę się, że jest Donald Tusk"
Zdaniem polityka Donald Tusk jest liderem tylko i wyłącznie Platformy Obywatelskiej.
– W moim przekonaniu Donald Tusk segmentuje i dzieli opozycje w naszym życiu politycznym – stwierdził. – Cieszę się, że jest Donald Tusk, bo nikt mu nie powie, że jest lewicowcem. Dzięki temu my mamy do zagospodarowania elektorat lewicy – dodał.