Politolog: Tusk nie przyszedł, by pokonać Prawo i Sprawiedliwość

Dodano:
Pełniący obowiązki przewodniczącego PO Donald Tusk podczas wystąpienia na Długim Targu w Gdańsku Źródło: PAP / Marcin Gadomski
Prof. Rafał Matyja, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego ocenił, że nadrzędnym celem Donalda Tuska wcale nie jest pokonanie Prawa i Sprawiedliwości.

Zdaniem eksperta gwałtowne wprowadzanie kontrowersyjnych rozwiązań i równie gwałtowna z nich rezygnacja jest metodą Prawa i Sprawiedliwości na sprawowanie władzy. – Rząd się kręci, a nie się cofa. PiS bardzo często w swojej technice władzy o używa takich "wrzutek" w rodzaju ustawy o TVN. Zrobi dwa kroki do przodu, dwa kroki się cofnie, potem znowu ją wrzuci – powiedział.

Prof. Matyja podkreślił, że ta metoda jest używana również wobec koalicjantów, którzy często są zaskakiwani przez PiS.

Jego zdaniem pomaga to rządzącej partii kontrolować debatę publiczną.

Tusk nie przyszedł, by pokonać PiS

Zdaniem gościa RMF FM obecne działania Platformy Obywatelskiej nie są obliczone na odniesienie zwycięstwa w wyborach. – Donald Tusk odwołuje się do twardego elektoratu PO, a ryzykiem PiS nie jest ten elektorat. Ich ryzykiem byłoby to, gdyby Tusk sięgał po twardy elektorat PiS – ocenił.

Tusk przyszedł ratować Platformę. Nie widzę działań, które by pokazały, że przyszedł zwyciężyć i pokonać PiS. To by wymagało zupełnie innej strategii – dodał prof. Rafał Matyja.

Politolog podkreślił również, że nowy przewodniczący PO raczej skupia się na pozbieraniu elektoratu, który w ostatnich latach preferował Lewicę czy Polskę 2050.

Donald Tusk mobilizuje przeciwników, twardych przeciwników PiS, daje trochę powietrza Platformie, która zaczęła mieć ogromne problemy. Natomiast ja jeszcze nie słyszałem takiego sformułowania po którym jak sądzę Jarosławowi Kaczyńskiemu, mogłyby ciarki przejść po plecach – powiedział.

Debata - zły pomysł

Profesor sceptycznie podszedł do propozycji debaty między Donaldem Tuskiem a Jarosławem Kaczyńskim. Jego zdaniem obaj politycy mogliby na niej więcej stracić, niż zyskać.

Pytanie czy tym politykom udałoby się dotrzeć do tych ludzi, którzy nie mają zdania w sporze Kaczyński -Tusk. Poza tymi, którzy mówią, że mają dość i jednego i drugiego, takich niezdecydowanych jest bardzo niewielu.– powiedział. Być może mogłoby to dotyczyć jakiejś grupy młodych wyborców, którzy tego jeszcze nie widzieli. Dziś, powiedziałbym, że obu politykom uda się raczej zniechęcić do siebie w wypadku takiej debaty, niż ich pozyskać – zakończył prof. Rafał Matyja.


Źródło: RMF FM
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...