"To by było na tyle". Bosak gorzko komentuje porażkę polskiej polityki zagranicznej
Niemcy osiągnęły porozumienie ze Stanami Zjednoczeniowymi w sprawie dokończenia budowy gazociągu Nord Stream 2. Waszyngton, który za prezydentury Donalda Trumpa nałożył sankcje na firmy realizujące projekt, tym razem, dzięki inicjatywie Bidena, odstąpił od karania przedsiębiorstw budujących gazociąg. Tym samym inwestycja, która mocno niepokoi państwa Europy Środkowo-Wschodniej najprawdopodobniej zostanie ukończona.
Umowa między Niemcami a USA
W czwartek ministerstwo spraw zagranicznych Niemiec opublikowało treść porozumienia zawartego z USA ws. Nord Stream 2.
W dokumencie zapowiedziano reakcję obu krajów w przypadku użycia przez Rosjan gazociągu jako narzędzia do politycznego nacisku na Ukrainę i inne kraje regionu.
Niemcy zobowiązały się także do zainwestowania 1 mld dolarów w projekty zielonej energii na Ukrainie.
Na porozumienie Berlina z Waszyngtonem stanowczo zareagowały Polska i Ukraina. Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau i jego ukraiński odpowiednik Dmytro Kuleba opublikowali wspólne stanowisko w tej sprawie.
Wpis Bosaka
Polityk Konfederacji zareagował w mediach społecznościowych na wpis eksperta ds. energetyki dotyczący Nord Stream 2.
"Przypomnijmy: gaz z Nord Stream 2 nie będzie spalany w Niemczech. Ten gazociąg ma dać RFN możliwości reeksportu rosyjskiego paliwa, a Rosji szansę geopolitycznej przebudowy szlaków dostaw na Zachód. Porozumienie USA-Niemcy nie dotyczy NS2, tylko całej Europy Środkowowschodniej" – napisał Wiech.
Komentując te słowa, Bosak wskazał, że porozumienie między Niemcami a USA zburzyło dwa filary, na jakich w dużej części opierała się w polska polityka zagraniczna w ostatnich latach.
"To by było na tyle w kwestii dwóch idei które pozostały w sferze myślenia życzeniowego polskich polityków: 1. Solidarności europejskiej w sprawach o znaczeniu strategicznym, 2. Gwarantowania przez USA bezpieczeństwa Polski i państw regionu" – napisał poseł.
Poseł wskazał także, że Nord Stream 2 umożliwi Rosji nie tylko nacisk ekonomiczny na państwa naszego regionu, ale także np. na prowadzenie działań militarnych w Europie Środkowo-Wschodniej.
"Poza możliwością efektywniejszego dyktowania cen i rozgrywania państw UE przeciw sobie to pozwoli Rosji prowadzić działania militarne w państwach Europy Środkowowschodniej bez zakłócania przesyłu gazu na Zachód, a więc bez konsekwencji ekonomicznych dla Zachodu" – napisał.