KE celowo opóźnia akceptację krajowych planów odbudowy? Gmyz komentuje
Dziennikarz "Do Rzeczy" i korespondent TVP w Berlinie był w środę gościem Michała Rachonia w audycji Polskiego Radia 24. Jednym z tematów rozmowy były doniesienia zachodnich mediów, w myśl których Komisja Europejska planuje przesunąć termin akceptacji krajowych planów odbudowy po pandemii w taki sposób, by przyjęcie lub odrzucenie takiego planu odbyło się po ważnych decyzjach podejmowanych w ramach krajowej polityki. Wiadomo, że wśród państw, które miałby objąć taki scenariusz znalazły się Polska i Węgry.
Jest to działanie pozatraktatowe i pozaumowne – ocenił Cezary Gmyz. Dziennikarz zwrócił uwagę, że w przypadku Funduszu Odbudowy porozumienie w tej sprawie zostało przyjęte przez wszystkie unijne kraje. – Mechanizm, który został wpisany w tę umowę dotyczy tylko spraw korupcyjnych – podkreślił.
Gmyz zwrócił uwagę, że w Unii Europejskiej są państwa w dużo większym stopniu dotknięte plagą korupcji niż Polska i Węgry. Jako przykład podał tu Bułgarię. – I jakoś dziwnym trafem media europejskie tego nie zauważają jak to jest skorumpowany kraj – podkreślił.Dziennikarz zapytał Michała Rachonia, nieco retorycznie, czy słyszał kiedykolwiek aby pojemowano jakiekolwiek działania wobec tego kraju.
Komisja Europejska przekazała w piątek, że jej obecny termin na uzgodnienie KPO z Polską mija w niedzielę 1 sierpnia, bo Warszawa złożyła projekt na początku maja i od razu poprosiła Brukselę, by o jeden miesiąc wydłużyć – przewidziany unijnymi przepisami – standardowy dwumiesięczny okres na uzyskanie „zielonego światła” dla KPO.