Gubernator Florydy sprzeciwia się restrykcjom. "Nie możemy do tego dopuścić"
– Myślę, że to bardzo ważne, abyśmy jednoznacznie powiedzieli: "nie" blokadom, "nie" zamykaniu szkół, "nie" restrykcjom – mówił DeSantis podczas przemówienia na 48. dorocznym spotkaniu American Legislative Exchange Council (ALEC).
"Dystopia Fauciego"
Według niego zarówno mieszkańcy Florydy, jak i wszyscy Amerykanie, powinni mieć swobodę wyboru tego, "w jaki sposób zarządzają swoimi sprawami, jak dbają o siebie i nasze rodziny". – Amerykanie nie powinni być skazani na życie w dystopii Fauciego (chodzi o dr. Anthony'ego Fauciego, głównego doradcę medycznego Białego Domu – red.), w której rządzą nami kaprysy biurokratycznych władz, które mało dbają o naszą wolność, mało o nasze aspiracje i mało o nasze szczęście – mówił DeSantis. – Nie możemy do tego dopuścić – dodał.
Gubernator Florydy ogłosił zarządzenie, które zakazuje szkołom publicznym w tym stanie nakładania obowiązku noszenia masek przez dzieci. Według DeSantisa, taka decyzja powinna być zarezerwowana dla rodziców.
Pozwał Bidena
Podczas pandemii gubernator bronił praw mieszkańców Florydy przed zwolennikami lockdownu, przeciwstawiając się m.in. zamykaniu szkół, "paszportom covidowym" i nakładaniu mandatów za brak maseczki. DeSantis pozwał też administrację prezydenta USA Joe Bidena w związku z zakazem działalności statków wycieczkowych.
W czwartek Biden ogłosił, że pracownicy administracji federalnej i usługodawcy będą musieli przedstawić dowód szczepienia przeciwko COVID-19 lub poddawać się regularnym testom na obecność koronawirusa. Zmiany obejmą ponad 4 mln osób.