Pomiędzy Europą narodów a superpaństwem. Raport o federalizacji Unii Europejskiej
W wydarzeniu wzięli udział naukowcy i eurodeputowani z kilku krajów.
Autorzy publikacji zwracają uwagę na przekraczanie przez władze Unii swoich kompetencji w dziedzinach takich jak prawo rodzinne oraz polityka socjalna, imigracyjna czy zdrowotna. Jak pokazuje raport, tendencje federalizacyjne sprzyjają tylko najbogatszym członkom UE, prowadząc do rosnących dysproporcji w poziomie rozwoju poszczególnych krajów.
"Przejmowanie kompetencji państw członkowskich"
– Mamy do czynienia ze stałym procesem, który można by określić jako przejmowanie kompetencji państw członkowskich. Proces ten powinien być oceniany przez jeden podstawowy organ - Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który został powołany właśnie do tego, aby ustalać granice legislacji z uwzględnieniem zasad pomocniczości i proporcjonalności. To jest jego rola, której w pełni nie realizuje – podkreśla dr Tymoteusz Zych, rektor Collegium Intermarium.
W raporcie przypomniano, że aktywność Unii Europejskiej ograniczona jest przyznanymi jej w traktatach kompetencjami oraz zasadami subsydiarności i proporcjonalności. Zgodnie z Traktatem o Unii Europejskiej, zasada subsydiarności (pomocniczości) opiera się na tym, że UE inicjuje działania w sprawach, które nie należą do jej wyłącznego obszaru, tylko wówczas, gdy zamierzone cele nie mogą zostać osiągnięte w wystarczający sposób przez państwa członkowskie. Ponadto, doktryna prawa i orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej potwierdza, że istotą subsydiarności jest podejmowanie decyzji na poziomie najbliższym dla obywateli, a więc na szczeblu władz państwowych.
Dysproporcja między poziomem rozwoju poszczególnych państw
Jak wskazano, przykładem negatywnych skutków dążeń federalizacyjnych jest dysproporcja między poziomem rozwoju poszczególnych państw, które przyjęły wspólną walutę. W latach 1999-2019 dystans między poziomem PKB per capita krajów takich jak Hiszpania, Grecja, Włochy czy Portugalia zwiększył się w stosunku do średniej w strefie euro. Na integracji walutowej skorzystały za to kraje najbogatsze. Przykładowo, w 1999 r. PKB Włoch i Niemiec były na podobnym poziomie. W 2019 r. różnica wynosiła już niemal 14 tys. dolarów na korzyść RFN.
Prawo rodzinne, polityka zdrowotna i migracyjna
W raporcie podkreślono ponadto, że Unia, wbrew przyznanym jej kompetencjom, ingeruje także często w prawo rodzinne materialne. Przypomniano, że w 2018 r. TSUE orzekł, że państwa członkowskie powinny uznawać „małżeństwa jednopłciowe” zawarte w innych krajach w zakresie dyrektywy o swobodnym przemieszczaniu się. Jest to, w ocene ekspertów, nieuprawniona ingerencja w polski porządek prawny i próba naruszenia art. 18 Konstytucji. Co więcej, wstępne założenia projektowanego rozporządzenia w sprawie uznawania rodzicielstwa między państwami członkowskimi wskazują, że jego celem będzie doprowadzenie do akceptacji adopcji dokonanych w innym kraju przez pary jednopłciowe – uważają eksperci.
Jak wskazano, coraz większa jest również ingerencja UE w politykę zdrowotną. Podkreślono, że od lat 80-tych instytucje unijne coraz mocniej naciskają na promocję tzw. praw reprodukcyjnych i seksualnych, rozumianych głównie jako nieskrępowany dostęp do aborcji oraz antykoncepcji. Jest to celem m.in. przyjętego w formie rozporządzenia „Programu UE dla Zdrowia”. Według eksperów, dążenia federalizacyjne są wyraźne także, chociażby, w polityce migracyjnej. Wskazują oni na coraz większe uprawnienia w dziedzinie ochrony granic przyznaje się bowiem agencji Frontex. W Unii pojawiła się również propozycja przyznania kompetencji państw członkowskich w obszarze przyznawania azylu Europejskiemu Urzędowi Wsparcia w dziedzinie Azylu.
Kto czerpie korzyści?
To tylko niektóre z wielu aspektów, w jakich instytucje unijne - zdaniem ekspertów Collegium Intermarium i Instytutu Ordo Iuris -podejmują ingerencję większą, niż przewidują to traktaty. W raporcie podkreślono, że korzyści z opisanych tendencji czerpią wyłącznie najbogatsze państwa wspólnoty. Wskazano, że obecne dążenia pokazują także niewydolność organów UE w sytuacjach kryzysowych. Jako przykład podano tu pandemię COVID-19, podczas której Unia nie potrafiła wytworzyć sprawnych i niebudzących kontrowersji mechanizmów przezwyciężania problemów. Autorzy raportu postulują zatem m.in. deregulację licznych obszarów objętych prawodawstwem unijnym, w przypadkach, gdy nie przynosi ono zamierzonych rezultatów oraz respektowanie zasady pomocniczości.