"Posunęli się do zaatakowania moich rodziców". Stanowcza reakcja Obajtka
"Z krawcowej bizneswoman. Jak matka Daniela Obajtka wyłożyła gotówką 800 tys. zł" – artykuł o takim tytule opublikowano na łamach piątkowej "Gazety Wyborczej". Dziennik pisze, że Halina Obajtek w czasach, gdy jej syn był wójtem Pcimia, porzuciła pracę fizyczną za 1,5 tys. zł i kupiła za gotówkę udziały w firmie znajomych Daniela Obajtka za 260 tys. zł, dokładając potem jeszcze kilkaset tysięcy. "Dokładnie tyle samo, co dzisiejszy prezes Orlenu" – wskazano.
"Wyborcza" zastanawia się skąd matka Obajtka wzięła taką kwotę skoro przez tyle lat pracowała fizycznie za niską pensję. Z pytaniem w tej sprawie dziennikarz gazety zwrócił się do pełnomocnika Obajtka mec. Macieja Zaborowskiego. Odpowiedź była zdecydowana.
– Pan Daniel Obajtek nie będzie w jakikolwiek sposób komentował prywatnej sfery swojego życia odnoszącej się do działalności jego rodziny, w tym w szczególności matki oraz ojca – oświadczył.
Obajtek: To zachowanie haniebne
Do publikacji tej odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych sam Obajtek. W opublikowanym na Twitterze oświadczeniu prezes PKN Orlen pisze o tekście "pełnym manipulacji i kłamliwych sugestii" i podkreśla, że tym razem autorzy posunęli się do zaatakowania jego rodziców, "starszych, schorowanych ludzi". "W szczególności zaatakowano moją mamę" – wskazuje.
"Autorzy tekstu postawili tezę, że moi rodzice nie mają prawa posiadać żadnego majątku, mimo ponad czterdziestoletniego, udokumentowanego stażu pracy mojej mamy i 45-letniego okresu pracy mojego ojca, w tym prowadzenia przez niego przez ponad 20 lat własnej działalności gospodarczej” – czytamy w oświadczeniu.
W dalszej części Daniel Obajtek pisze, że w 2013 roku Urząd Kontroli Skarbowej „przeprowadził wnikliwą kontrolę finansów” całej jego rodziny i „nie miał żadnych wątpliwości”.
"Moja mama nie ma nic wspólnego z polityką, nie prowadzi też żadnej działalności publicznej. Jest osobą całkowicie prywatną” – zauważył.
"Atak na moich rodziców, w tym szczególnie na moją mamę, to zachowanie haniebne, nie mające nic wspólnego z rzetelnym i obiektywnym dziennikarstwem. Co istotne, nikt z pseudo dziennikarzy nie zwrócił się do moich rodziców z żadnymi pytaniami. Podejmuję zdecydowane kroki prawne w tej sprawie" - zakończył prezes PKN Orlen.