Wspomnienie św. Dominika Guzmána – duchowego ojca dominikanów

Dodano:
Św. Dominik Guzmán, fragment obrazu El Greco
8 sierpnia 2021 to wyjątkowe wspomnienie św. Dominika Guzmána, bo przypadające na jubileusz 800-lecia jego śmierci, obchodzony przez wspólnoty dominikańskie.

„Spotkałem w nim człowieka, który w pełni realizował regułę życia Apostołów, i nie wątpię, że połączył się z nimi w ich chwale w Niebie” – powiedział papież św. Grzegorz IX po śmierci o. Dominika Guzmána (ok. 1170 – 1221). W tym roku zgromadzenie dominikanów obchodzi 800-lecie śmierci swojego założyciela, warto więc przypomnieć najważniejsze rysy jego zasłużonego życia.

Ilość soków żywotnych, jaką wsączył do życia Kościoła Zakon Kaznodziejski św. Dominika jest nie do przecenienia. Rzetelna i głęboka formacja umysłowa, jaką Święty zabezpieczył dla swoich duchowych potomków była nieprzebraną intelektualną inspiracją dla pokoleń katolików. Jednocześnie ks. Piotr Skarga nazwał go „wielkim burzycielem heretyków”, w czym objawia się – często dziś nierozumiana – zależność pomiędzy miłością Bożą i nienawiścią dla błędów, które odłączają dusze od Boga.

Literackie świętych obcowanie

Od najmłodszych lat, urodzony z zacnych rodziców w hiszpańskiej Kastylii, Dominik rozmiłował się w lekturze Pisma Świętego oraz innych dzieł religijnych i świeckich. Książka towarzyszyła mu przez całe życie, zarówno praktycznie (z handlu książkami osiągał zyski przeznaczane na działalność misyjną), jak przede wszystkim duchowo. Świadek jego działalności opisał, w jak osobliwy sposób ojciec Dominik oddawał się czytaniu. Patrząc z boku, można było zaobserwować całą paletę emocji i uczuć na jego twarzy, czemu towarzyszyła nie tylko mimika, ale i dynamika gestów wyrażających jego wewnętrzną polemikę bądź podążanie za autorem tekstu.

Wiara i gorliwość o zbawienie dusz ożywiały apostolat św. Dominika. „W następnych stuleciach [ów charyzmat] znalazł wymowny wyraz w pismach św. Katarzyny ze Sieny, obrazach błogosławionego Fra Angelico i dziełach charytatywnych św. Róży z Limy, bł. Jana Maciasa i św. Małgorzaty z Castello” – napisał papież Franciszek w liście o okazji tegorocznego dominikańskiego jubileuszu.

„Stałem się wszystkim dla wszystkich”...

Dominik wysyłał swoich uczniów na uniwersytety świeckie w przekonaniu, że Kościół, aby wydatnie głosić Ewangelię i przyprowadzać wszystkich do Chrystusa, powinien dobrze znać dziejowy moment, w jakim znajduje się umysł człowieka. Podobnie jak św. Paweł, który „stał się wszystkim dla wszystkich”, aby wszystkich pozyskać dla Chrystusa, tak i św. Dominik, działając w przestrzeni, którą Benedykt XVI określił „kulturowym wymiarem wiary”, przyczynił się nie tylko do wzrostu własnego zgromadzenia, ale i przeniknięcia europejskiego życia intelektualnego duchem Ewangelii.

Stąd ogromny wkład w „kultywowanie świętych nauk, [których] obecność w świecie kultury stymulowała związek pomiędzy wiarą i rozumem, wzmocniła żywotność chrześcijańskiej wiary i rozwinęła misję Kościoła, polegającą na przyciąganiu umysłów i serc do Chrystusa”, jak zwrócił uwagę Franciszek.

Pogromca heretyków

Dominik Guzmán działał w czasach, gdy po Europie grasowały niebezpieczne sekty katarów, albigensów i waldensów. Skierowany przez władze duchowne do obrony wiary i wiernej ludności we Francji, położył wielkie zasługi w wykorzenieniu manichejskich błędów szerzonych przez ówczesnych heretyków. Uważali oni, że wszelkie dobro na ziemi wyraża się jedynie przez pierwiastek duchowy, natomiast wszystko, co cielesne – łącznie z małżeństwem, będącym podstawą porządku społecznego – jest złe. Negowali wcielenie Chrystusa i co za tym idzie największy dar Boga dla ludzi, jakim jest Jego obecność pod postacią chleba w Najświętszym Sakramencie. Deklarujący sprzeciw wobec wojny heretycy napadali jednocześnie na włości kościelne, grabiąc mienie i zastraszając ludność. Dodatkowym atutem w ręku owych neomanichejskich sekt był upadek ówczesnego duchowieństwa i surowe życie, jakie prowadzili w kontraście do opływających w dostatki biskupów i księży.

Św. Dominik był pochodnią wiary w mrokach herezji, modlił się także za pogan, żydów i muzułmanów, aby poznali światło prawdziwej wiary. Był wielkim admiratorem dzieła św. Pawła Apostoła, często powracając do lektury jego listów. Jego gorącym pragnieniem było głoszenie Ewangelii wśród ludów, do których nie dotarli jeszcze uczniowie Chrystusa, lecz widocznie wola Boża była inna, a pracy na niwie nawracania odszczepieńców było tak wiele, że nie starczyło mu życia na zrealizowanie pragnienia bardziej ścisłego pójścia w ślady Apostoła Narodów.

Różaniec bronią przeciwko herezji

Głównym orężem przeciwko herezji, jaki wykorzystywali dominikanie były świętość życia, pokora, skromność, surowość obyczajów i dyscyplina. Mnisi przemierzali połacie krajów pieszo, w ubogim odzieniu, zdając się na Opatrzność Bożą i zjednując ludzi autentyzmem naśladowania cnót Zbawiciela.

Żywoty Świętego opisują, jak nie mogąc nawrócić zwiedzionej przez katarskie nauki ludności pewnej wsi, gorliwie modlił się do Matki Najświętszej, aby zainspirowała go do podjęcia właściwych środków. Wówczas miało miejsce cudowne zdarzenie pokazujące potęgę modlitwy różańcowej. Mianowicie ukazała mu się Matka Boża, podając Dominikowi różaniec i mówiąc, że tą modlitwą najskuteczniej pokona diabelskie sidła, w jakie heretycy schwytali umysły ludu Bożego.

Św. Dominik otrzymuje różaniec od Matki Bożej, obraz Pautilla Nelli

Święty zmarł w Bolonii, gdzie od razu miejscowy lud otoczył go kultem, a uroczystościom pogrzebowym zechciał osobiście przewodniczyć papież Grzegorz IX.

Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...