Rzymkowski: Doniesienia o wyprowadzeniu wojsk USA z Polski to bajki
Jak Pan ocenia atmosferę w Zjednoczonej Prawicy po odejściu Jarosława Gowina? Jak to wpłynie na dalsze losy naszego kraju?
Tomasz Rzymkowski: Uważam, że tak naprawdę nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. W Polsce i w innych demokracjach parlamentarnych naturalną rzeczą jest sytuacja, w której jeśli którykolwiek z członków rządu kwestionuje politykę partii rządzącej, a mówimy tutaj o kluczowym projekcie związanym z wyjściem ze skutków kryzysu pandemicznego oraz Polskiego Ładu, a także nie chce realizować tych założeń, które rząd przyjął, to naturalną konsekwencją jest opuszczenie szeregu rządu. Jeśli się z nim nie zgadza, to nikt siłą nikogo nie będzie trzymał.
Jak będzie teraz wyglądała przyszłość Zjednoczonej Prawicy? Czy to ją osłabi, czy może wręcz przeciwnie?
Z pewnością zabraknie kilku głosów tych polityków, którzy wraz z Jarosławem Gowinem sprzeciwiają się założeniom Polskiego Ładu. Jeśli natomiast chodzi o większość potrzebną do zaplecza rządu, a także do przyjęcia wszystkich ustaw związanych z realizacją Polskiego Ładu, to wydaje mi się, że nie jest ona w żaden sposób zagrożona.
Jak Pan odnosi się do opinii podawanej w części mediów, że przegłosowana ustawa „Lex TVN” może skutkować nawet zmniejszeniem liczby wojsk USA w naszym kraju?
Uważam, że tego typu historie można włożyć między bajki. Jeśli ktoś uważa, że kwestia struktury właścicielskiej przedsiębiorstwa z branży rozrywkowej wpływa na relacje bilateralne dwóch państw w ramach najsilniejszego paktu militarnego świata, czyli Paktu Północnoatlantyckiego, to jest w błędzie. Nie sądzę, aby ta kwestia nawet w najmniejszym stopniu wpływała na tak fundamentalne dla bezpieczeństwa światowego kwestie jak zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w tej części świata. Wydaje mi się, że to jest po prostu blef i sztuczka dla naiwnych.
Po niedawnym głosowaniu w Sejmie zapanowała burza, głównie ze względu na reasumpcję. Jak Pan skomentuje głosy, że odbyło się to wbrew demokratycznym standardom?
Regulamin Sejmu zakłada, że w każdej sytuacji wątpliwej po uzyskaniu co najmniej 30 głosów można wnioskować do Marszałka Sejmu o przeprowadzenie reasumpcji głosowania. Parlamentarzyści mieli do tego Prawo i taką decyzję podjęła zgodnie z regulaminem Sejmu pani marszałek Elżbieta Witek. Wszystkie głosy krytyczne, mówiące, że takiej możliwości nie było, traktuję jako kliniczny przykład ze skrajnej ignorancji i nieznajomości realiów polskiego parlamentaryzmu. Nie pierwszy raz w tej kadencji Sejmu doszło do reasumpcji. Jesteśmy już praktycznie w połowie tej kadencji i wszyscy posłowie powinni mieć jakąś pamięć instytucjonalną oraz wiedzieć, że tego typu sytuacje zdarzają się w parlamencie.
Padła zapowiedź zgłoszenia poprawki do przegłosowanej w Sejmie ustawy. Jak Pan ocenia szansę na to, że Senat ją przyjmie?
To będzie to taki test dla opozycji, która chodzi z logotypem jednej ze stacji komercyjnej podpiętym w klapie marynarki. Zobaczymy, czy rzeczywiście chcą tej stacji komercyjnej, która niewątpliwie ich z wzajemnością wspiera i poprą poprawkę, bardzo korzystną z punktu widzenia tej stacji. Jeśli nie, to podejrzewam, że bez tej poprawki ustawa zostanie finalnie przegłosowana i przesłana do pana prezydenta, to znaczy uchwała o odrzucenie ustawy w całości zostanie odrzucona przez większość sejmową.