"Użył języka, na ile było go wtedy stać". Wałęsa broni Nitrasa
– Było zdrowie, a teraz nie ma. Dobijam do 80-tki, a to ma swoje prawa. Tak to Pan Bóg urządził. Trzeba się już spakować i czekać na odjazd. Tam jest dużo lepiej, nikt stamtąd nie uciekł, więc musi być dobrze – mówił były prezydent Lech Wałęsa w radiu ZET. Jak dodawał stosuje dietę, bo "chce umrzeć zdrowo".
Wałęsa był pytany o słowa polityka PO Sławomira Nitrasa, który na sobotnim panelu Campusu Polska Przyszłości snuł wizję "opiłowania z pewnych przywilejów" katolików. Jego zdaniem Kościół wypowiedział państwu posłuszeństwo.
– Nic mnie nie zmieni. Urodziłem się w wierze i umrę w wierze. Oczywiście do Pana Boga, a nie do nauczycieli religii – podkreślił były prezydent.
– Ludzie używają różnego języka. Czasami niezręcznie i niezrozumiale i to chyba było podobnie. Sławomir Nitras użył języka, na ile było go wtedy stać – ocenił. – Chciał powiedzieć, że mamy XXI wiek i czas jest na oczyszczanie. To miał na myśli, ale zrobił to niezręcznie. Od razu wrogowie przypięli mu to, co niekorzystne – dodawał.
Jak stwierdził Wałęsa, "ludzie wiary w tym kościele ukrywali różne niedociągnięcia, brudy i pomyłki. Bali się wrogów i ukrywano różne nieprzyjemności". – Trzeba to oczyścić, bo są różne rzeczy, które przylgnęły do Kościoła i wiary – mówił.
"Małżeństwo to kobieta z mężczyzną. Koniec, kropka
Donald Tusk zadeklarował, że jeśli po wyborach będzie dysponował władzą, to jedną z jego pierwszych decyzji będzie zgoda na związki partnerskie. Od tej deklaracji już tylko krok do tzw. małżeństw jednopłciowych. Zdaniem Lecha Wałęsy, homoseksualiści powinni wymyślić sobie swoją nazwę.
– Małżeństwo ma swoją tradycję i nikt do małżeństwa podszywać się nie będzie. Niech sobie wymyślą inną nazwę i nie wolno im przeszkadzać, trzeba pozwolić. Ale nie „małżeństwo”. Małżeństwo to kobieta z mężczyzną. Koniec, kropka – stwierdził.
Wałęsa bez zaproszenia na Campus Polska Przyszłości?
Lech Wałęsa dopytywany, czy dostał pan zaproszenie na Campus Polska Przyszłości, stwierdził, że "chyba nie".
– Trzeba sprawdzić. Muszę sprawdzić w sekretariatach. Ja nie mam czasu na sprawdzanie poczty. Mnie wsadzają do samochodu, wysiadać, do roboty, koniec. Mówią z kim tańczę i koniec – stwierdził.
Ocenił, że Donald Tusk i Rafał Trzaskowski to "bardzo inteligentni politycy"
– Widzą, że każde nieporozumienia uderzają w jednego i drugiego. Po rozróbach pisowskich naród chce zgody, porozumienia, budowania. Oni postępują inteligentnie – mówił.