Minister klimatu i środowiska straci stanowisko? Kurtyka odpowiada
O planach zmian w składzie rządu donosił kilka dni temu Onet. Do rekonstrukcji rządu miałoby dojść już we wrześniu, a jej powodem są "gigantyczne napięcia" pomiędzy poszczególnymi frakcjami w Zjednoczonej Prawicy.
Dziennikarze przekonują, że stanowisko może stracić nawet najbliższy współpracownik premiera Morawieckiego – Michał Dworczyk, który jest szefem KPRM. Powodem tej zaskakującej dymisji ma być afera mailowa, która miała skompromitować polityka.
Portal przekonuje, że ze stanowiskiem pożegna się na pewno minister klimatu Michał Kurtyka. To kara za konflikt z Czechami wokół kopalni w Turowie oraz za to, że nie zdołał zatrzymać planowanych podwyżek cen prądu. Zastąpić ma go natomiast Anna Moskwa, była wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
Minister odpowiada
Michał Kurtyka odniósł się do tych doniesień podczas wypowiedzi dla poranka rozgłośni katolickich "Siódma9". Polityk „jest dumny z tego, co robi”, a jego misja w resorcie środowiska i klimatu jeszcze nie dobiegła końca.
– Jestem dumny z tego co robię, jestem przekonany, że mamy jeszcze dużo do zrobienia. Nowa polityka energetyczna wymaga wdrożenia, a do tego potrzebny jest silny resort. Będę robił co w mojej mocy, aby Ministerstwo Klimatu i Środowiska było takim resortem – stwierdził szef MKiŚ.
Zapytany wprost o swoją potencjalną dymisję Kurtyka odparł, że "robi, co może" a wszelkie decyzje personalne zależą od premiera Mateusza Morawieckiego.
Kurtyka wspomniał także, że Polska będzie największym beneficjentem unijnego Funduszu Transformacji.
– Środki te będę stanowić napęd dla sektora energii oraz gospodarki – podsumował minister.