Jaki odpowiada Tuskowi. "Tu chodzi o niemieckie interesy"
Krótko po pojawieniu się w przestrzeni medialnej wypowiedzi unijnego komisarza Paolo Gentiloniego sugerującej, że Komisja Europejska wstrzyma wypłatę pieniędzy z Funduszu Odbudowy przeznaczonych na odbudowę polskiej gospodarki, Donald Tusk opublikował swój komentarz do sprawy. Były premier obarczył odpowiedzialnością Jarosława Kaczyńskiego o niszczenie praworządności w Polsce, co ma być bezpośrednią przyczyną zablokowania pieniędzy.
– Jarosław Kaczyński swoją nieodpowiedzialną i niemądra polityką wyrządza Polsce i wszystkim Polakom dramatyczne szkody. Dziś Unia Europejska wstrzymuje miliardy euro pomocy, których nasz kraj potrzebuje jak tlenu. Wstrzymuje tylko dlatego, że PiS niszczy polską praworządność i europejski ład prawny – mówił Tusk.
"To nie jest tak, jak mówi Tusk"
Europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki opublikował w sieci wideo, w którym odpowiada Tuskowi i przedstawia swoją interpretację słów komisarza.
– Nie. To nie jest tak, jak mówi Donald Tusk. Mianowicie chodzi o to, że Unia Europejska, a tak naprawdę Berlin, mówią nam wszystkim "będziemy tak długo blokować wam pieniądze i uprzykrzać wam życie, jak długo do władzy w Polsce nie wróci nasz człowiek, to znaczy Donald Tusk" – powiedział Jaki.
– "Nas nie interesuje demokracja, to co wy, Polacy, sobie myślicie, nas nie interesuje praworządność. Nas interesuje jedna rzecz. Niemieckie interesy. A tych najlepiej będzie pilnował w Polsce Donald Tusk". I o to w tym wszystkim chodzi – podsumował polityk.
Co powiedział Gentiloni?
Business Insider Polska, za agencją Reuters, przytacza słowa Paolo Gentiloniego, komisarza UE ds. gospodarki, który twierdzi, że środki dla Warszawy mają zostać zamrożone. Wszystko z powodu obaw KE związanych z praworządnością.
– Kwestionowanie prymatu prawa unijnego nad krajowym blokuje wypłatę 57 mld euro z funduszu odbudowy – stwierdził Gentolini podczas posiedzenia Komisji Ekonomiczno-Budżetowej Parlamentu Europejskiego.
Polityk dodał, że ostatnie decyzje polskiego rządu (chodzi o wniosek premiera Morawieckiego do TK o rozstrzygnięcie kwestii nadrzędności prawa krajowego nad unijnym) były dodatkowym czynnikiem, który przyczynił się do decyzji o zamrożeniu funduszy.
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda zwrócił uwagę, że że środki dla Polski są bezpieczne i nie należy się obawiać ich zablokowania lub utraty.
"Procedura przyjęcia KPO nie ma związku z innymi procedurami UE. KE nie podjęła żadnej decyzji o odrzuceniu KPO lub zawieszeniu środków. @PaoloGentiloni wyraził jedynie oczywiste stanowisko o poszanowaniu prawa UE. Powstale komunikaty medialne są nadinterpretacją tych słów" – przekazał wiceminister.