Biden zmienił zdanie. "Życie nie zaczyna się wraz z poczęciem"
„Szanuję tych, którzy wierzą, że życie zaczyna się w momencie poczęcia. Nie zgadzam się z tym, ale to szanuję. Nie zamierzam tego narzucać ludziom” – powiedział Joe Biden, zapytany przez dziennikarza o jego stosunek do aborcji w kontekście teksańskie ustawy o biciu serca, która zakazuje zabijania od około szóstego tygodnia ciąży.
„Byłem i nadal jestem zdecydowanym zwolennikiem Roe przeciwko Wade” – powiedział „katolicki” prezydent Stanów Zjednoczonych, mając na myśli precedensowy wyrok legalizujący aborcję, w wyniku czego śmierć poniosło już ponad 60 milionów amerykańskich dzieci.
Biden już nie uznaje poczęcia za początek życia
Jak przypomina portal National Catholic Register, w kwestii początku życia ludzkiego Joe Biden nie zawsze miał te same poglądy. W roku 2012 podczas debaty kandydatów na wiceprezydentów powiedział: „Życie zaczyna się w momencie poczęcia, to jest osąd Kościoła. Akceptuję to w moim życiu osobistym”.
Od razu zaznaczył jednak, że jego wiara nie wykracza poza sferę prywatnych poglądów. „Ale odmawiam narzucania tego tak samo pobożnym chrześcijanom, muzułmanom i żydom, i po prostu odmawiam narzucania tego innym, w przeciwieństwie do mojego przyjaciela, obecnego tutaj kongresmana” – powiedział, wskazując na swojego kontrkandydata, Paula Ryana, który opowiadał się za życiem nie tylko „prywatnie”, ale również jako polityk.
Floryda idzie w ślady Teksasu
Spór wywołany jest wejściem w życie z 1 września tzw. Heartbeat Act, czyli przepisów nakładających znaczne ograniczenia na większość dotychczasowych przypadków aborcji w Teksasie. Ustawy nie udało się aborcjonistom zatrzymać w Sądzie Najwyższym, a teraz przystępują do kontrofensywy, której liderami są Joe Biden i jego zastępczyni, Kamala Harris.
Pójście w ślady Teksasu oficjalnie zapowiedział gubernator Florydy, Ron DeSantis, informując, że jego administracja analizuje właśnie teksańską ustawę oraz uwarunkowania na Florydzie, aby wprowadzić analogiczne prawo.