Dlaczego Polska jest na cenzurowanym w UE? Prof. Legutko podaje trzy powody
Na pytanie "Polski Times", czy Polska mogła zrobić więcej, by uniknąć potencjalnych kar finansowych, polityk odpowiedział twierdząco. – Oczywiście, że Polska mogła się całkowicie porządkować temu, co chce TSUE Jednak na razie nie jesteśmy jeszcze podwładnymi Komisji Europejskiej, a TSUE jeszcze nie przejął funkcji polskiego Trybunału Konstytucyjnego, ani naszego parlamentu. Nie ma więc powodu, żeby poddawać się – stwierdził prof. Legutko.
– Trzeba sobie zdawać sprawę, że w UE panuje niesłychana pogarda dla reguł i prawa, a także unijnych traktatów. Traktaty są systematycznie gwałcone, a przynajmniej ignorowane. Trwa walka o zagarnianie coraz większych kompetencji przez instytucje europejskie – dodał.
Polska na cenzurowanym
Europoseł wskazał na przyczyny tego, że Polska na forum unijnym jest traktowana inaczej niż np. Francja czy Niemcy. Jego zdaniem pierwszym powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że europejski mainstream, nawet ten związany z dawną chadecją, jest bardzo lewicowy. – Polska jest jednym z trzech krajów w Europie, gdzie są rządy prawicowe. Traktuje się więc nas jak wrogów, których należy usunąć i to możliwie na stałe – ocenił.
Ponadto prof. Legutko stwierdził, że "zachodnia część Europy ma ciągle jeszcze stosunek wyższości do Wschodniej Europy". – Uważają, że mogą nami kierować. Instytucje europejskie wykorzystują takie nastawienie po to, żeby wzmocnić swoje kompetencje - w stosunku do Francji czy Niemiec nie bardzo mogą podskoczyć, ale w stosunku do Polski i Węgier już tak – powiedział.
Trzecim czynnikiem działającym na naszą niekorzyść jest fakt, że do społeczeństw zachodnioeuropejskich dociera tylko jeden przekaz dotyczący Polski, płynący z podobnych do siebie mediów.
– Żadne europejskie media nie wyjaśniają, skąd reforma wymiaru sprawiedliwości w Polsce wzięła, jakie mamy problemy z sądami w Polsce. To samo dotyczy innych kwestii. To jest tak, jakbyśmy wyłączną wiedzę o Polsce czerpali z GW i TVN. I teraz wyobraźmy sobie, że taki przekaz ma zasięg europejski, a nawet światowy. Czy to jest prawda o Polsce? – retorycznie pytał polityk.