Poseł Lewicy przyłapany na gorącym uczynku. Jak się tłumaczy?

Dodano:
Marek Dyduch, poseł SLD Źródło: Wikipedia / Tomasz Leśniowski/ CC BY-SA 4.0
Kolejka była do toalety, to wyszedłem się wysiusiać. Tak bywa – mówi poseł Lewicy Marek Dyduch.

Popularny dziennikarz Robert Mazurek w ubiegłym tygodniu obchodził 50. urodziny. Na zabawie pojawiło się wielu polityków zarówno z obozu rządzącego, jak i opozycji. "Bez wahania porzucili salę sejmową i ruszyli na imprezę" – donosił dziennik "Fakt", który opisał całą sprawę.

W tym samym czasie, gdy politycy imprezowali na urodzinach Mazurka, Marian Banaś składał raport z działalności swojego urzędu za ubiegły rok. Szef Najwyższej Izby Kontroli przemawiał do niemal pustej sali.

"Kolejka była do toalety"

Wśród gości znanego dzienniakrza był poseł Lewicy Marek Dyduch. Polityk został przyłapany przez dziennikarzy "Faktu" na załatwianiu potrzeby fizjologicznej pod drzewem. O sytuację tę parlamentarzysta został zapytany przez "Wyborczą". Co miał na swoje usprawiedliwienie? – Wyszedłem za potrzebą z lokalu, w którym była zabawa. Kolejka była do toalety, to wyszedłem się wysiusiać. Tak bywa – powiedział.

Marek Dyduch zapytany został również o swoją nieobecność w Sejmie. – Istota parlamentaryzmu to rozmowa ludzi różnych opcji i dialog na temat tego, jak rządzić państwem. Czasem na posiedzeniu, czasem w kuluarach, a czasem towarzysko. (...) Wcale nie musiałem siedzieć w Sejmie, by wysłuchać szefa NIK. Jego wystąpienie można odczytać w stenogramie, pójść do pokoju w hotelu sejmowym i oglądać transmisję – tłumaczył. Jak podkreślił, "w Sejmie to jest trochę takie teatrum, "ale gdzieś trzeba ze sobą rozmawiać".

Poseł Lewicy przyznał, że właściwie nie wiedział, dlaczego został zaproszony przez Roberta Mazurka, bo "prawie go nie znał".

Źródło: wyborcza.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...