Dziennikarka "Faktu" zatrzymana przez policję. Jechała za autokarem z imigrantami

Dodano:
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Redakcja tabloidu "Fakt" informuje o zatrzymaniu i policyjnej kontroli wobec reporterki tego tytułu.

Reporterka "Faktu" Agnieszka Kaszuba została zatrzymana w poniedziałek wieczorem – podaje dziennik. Wcześniej przez kilka godzin przyglądała się interwencji Straży Granicznej w sprawie grupy imigrantów w okolicach Michałowa. To miejscowość położona na Podlasiu, jednak nie obowiązuje tam stan wyjątkowy.

W mediach społecznościowych dziennikarka napisała, że słyszała krzyki i płacze, a później widziała grupę imigrantów wsiadającą do autobusu, który ruszył w kierunku Krynek, czyli m.in. w stronę przejścia z Białorusią.

"Razem z Michałem Kościem, fotoreporterem z Agencji Forum, którego zabrałam z Michałowa, jechaliśmy za konwojem składającym się z autokaru z imigrantami i dwóch samochodów straży granicznej. Nagle za nami na sygnale pojawiły się dwa radiowozy z komendy wojewódzkiej policji w Białymstoku" – relacjonowała Kaszuba.

Co zarzuca dziennikarce policja?

Do zatrzymania reporterki przez policję doszło na ok. 12 km przed Krynkami i granicą obszaru stanu wyjątkowego. Najpierw funkcjonariusze stwierdzili, że złamała przepisy ruchu drogowego, a później, iż dostali zgłoszenie o utrudnianiu działania Straży Granicznej.

Według relcji "Faktu", kontrola trwała niemal godzinę. Ostatecznie Agnieszka Kaszuba została ukarana 100-złotowym mandatem za brak trójkąta ostrzegawczego. Rzecznik podlaskiej policji wyjaśnił w rozmowie z TVN24, że kontrola trwała dłużej, bo kierująca nie wiedziała. gdzie ma w aucie ma gaśnicę i trójkąt ostrzegawczy. – Kontrola nie trwała dłużej niż 20 minut – przekazał podinsp. Tomasz Krupa.

Źródło: fakt.pl/wp.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...