Raś: Polski parlament coraz bardziej przypomina stadiony
W czwartek późnym wieczorem przewagą 237 głosów Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego. Przeciw głosowało 179 posłów, a 31 wstrzymało się od głosu. Przed głosowaniem odbyła się burzliwa debata w Sejmie.
Poziom debaty komentował w RMF FM Ireneusz Raś z Koalicji Polskiej.
– Nie podobała mi się. Od dłuższego czasu uważam, że polska debata barbaryzuje się coraz bardziej. Nie słuchamy się. Zaczynamy stosować happeningi, można powiedzieć, rodem ze stadionów. Stadiony w Polsce są coraz spokojniejsze, a polski parlament coraz bardziej przypomina stadiony – ocenił polityk.
Dlaczego Koalicja Polska się wstrzymała?
Posłowie Koalicji Polskiej podczas wczorajszego głosowania nad przedłużeniem stanu wyjątkowego wstrzymali się od głosu. Raś tłumaczył powody takiej decyzji.
– PiS bierze pełną odpowiedzialność za to, co dzieje się na wschodniej granicy. Nie lekceważymy tej sytuacji, ale też nie mamy pełnej informacji – stwierdził poseł. – Nasz ekspert Marek Biernacki uważał, że trzeba tak się zachować, gdyż być może środki są nadmiarowe i my to bierzemy pod uwagę, ale z drugiej strony sytuacja jest poważna i nie chcemy utrudniać sprawy rządzącym –dodał.
Brak porozumienia ws. Turowa
Ireneusz Raś był również pytany o sprawę kopalni Turów, polityk przyznał, że nie należy jej zamykać.
– Dzisiaj jesteśmy pod ścianą, ale w 2016 roku, gdy ta sprawa się zaczęła, trzeba było wykonywać wszystkie proceduralne kwestie, również z dialogiem transgranicznym. To nie zostało zrobione – mówił. – Jeden z ekspertów, który kiedyś miał do czynienia z tym samym problemem w Bełchatowie mówił, że w polskiej rzeczywistości rozwiązano to w ten sposób, że wszystkim gminom wokół złoża dano pieniądze na wodociągi. Tego nie zrobiono w Turowie – zauważył polityk.