"Część posłów gra w scenariuszu napisanym na Wschodzie". Przydacz ostro o zachowaniu opozycji
Polityk nie ma żadnych wątpliwości, że to, co się dzieje na Białorusi, dzieje się z inicjatywy Kremla.
– W sensie wojskowym, militarnym to jest jeden organizm będący w ścisłym sojuszu. Dodatkowo trzeba mieć świadomość, że Aleksander Łukaszenko uzyskał wsparcie polityczne z Moskwy w chwili gdy na ulicy odbywały się protesty i tysiące Białorusinów domagało się zmian. Nie trzeba być wytrawnym analitykiem by wiedzieć, że takie rzeczy nie dzieją się za darmo. Ma to swoją cenę, a tą ceną jest pełna dyspozycyjność w sprawach, na których zależy Kremlowi – powiedział Przydacz dodając, że Łukaszence zależy na testowaniu spójności UE oraz NATO.
Wzmocnienie granicy
Wiceszef MSZ podkreślił, że obecnie mamy do czynienia z atakiem hybrydowym poprzez migrację, a ludzie są w niej instrumentalnie wykorzystywani. – Dziwię się, że część opozycji nie widzi z jak perfidną grą mamy do czynienia – stwierdził.
W związku z nasileniem się naporu na wschodnią granicę Polski, rząd zdecydował o dodatkowym wzmocnieniu już istniejącego ogrodzenia. – Jako, że mamy atak hybrydowy konieczne jest postawienie ogrodzenia, ale też z wykorzystaniem technologii do badania tego co się dzieje wokół. By móc wyprzedzająco zareagować. Płot będzie skonstruowany w taki sposób, że zwierzętom nie będzie groziło niebezpieczeństwo – informował Przydacz.
Jak stwierdził wiceminister, od 300 lat wiemy, że Polska jest tym bardziej słaba im bardziej jest podzielona.
– Jest sporo tematów gdzie opozycja może wykazać jak różny się z rządem, ale kwestia bezpieczeństwa i ataku hybrydowego ze wschodu powinna doczekać się wspólnego stanowiska. I dziwię się posłom, którzy nie grają w orkiestrze o nazwie Rzeczpospolita i jej bezpieczeństwo, tylko w scenariuszu napisanym na Wschodzie – skwitował gość "Kwadransa politycznego".