Ogromne straty linii lotniczych w związku z COVID-19
O kosztach jakie ponoszą linie lotnicze, mówił w poniedziałek dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) Willie Walsh.
"Przeszliśmy najgłębszy punkt kryzysu. Chociaż nadal istnieją poważne problemy, na pierwszy plan wysuwa się droga do uzdrowienia" - powiedział dyrektor generalny Międzynarodowego Stowarzyszenia Transportu Powietrznego (IATA) Willie Walsh podczas 77. Walnego Zgromadzenia IATA, które odbywa się w Bostonie w Stanach Zjednoczonych, po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią. W spotkaniu uczestniczą przedstawicieli linii lotniczych, w tym kierownictwo PLL LOT, producentów samolotów, lotnisk, instytucji lotniczych.
Wpływ restrykcji na lotnictwo
Szef IATA powiedział, że Covid-19, "zatrzymał światowe lotnictwo w kwietniu 2020 r." Jak mówił, niektóre kraje "prawie" powróciły do poziomów sprzed Covid-19, "co oznacza, że ludzie chcą podróżować".
"Chociaż ruch w sierpniu był nadal znacznie niższy niż z 2019 r., to ostatnie zapowiedzi złagodzenia ograniczeń granicznych powinny dać rynkom międzynarodowym krytyczny impuls" - ocenił Walsh.
"Widzimy też poprawę w finansach. Spodziewamy się, że straty w 2021 r. wyniosą prawie 52 mld dolarów – drastycznie zmniejszone w stosunku do 138 mld dol. utraconych w 2020 r." - powiedział szef IATA. Jak dodał, straty te ulegną dalszemu zmniejszeniu w 2022 r. – do około 12 mld dolarów.
Tym samym IATA skorygowała swoją wcześniejszą prognozę, zgodnie z którą, straty za 2021 r. miały wynieść 47,7 mld dol, a w 2020 r. - 126,4 mld dol. szacowanych wcześniej.
"W sumie kryzys Covid-19 w okresie 2020-2022 będzie kosztował lotnictwo 201 miliardów dolarów, zanim powrócimy do rentowności w 2023 roku" - szacuje Walsh.
Jak dodał, "wielkość kryzysu związanego z Covid-19 dla linii lotniczych jest ogromna". "Aby przetrwać, linie lotnicze radykalnie obniżyły koszty i dostosowały swoją działalność do wszelkich dostępnych możliwości" - wskazał szef IATA.
I jak podkreślił, "chociaż nadal istnieją poważne problemy, na pierwszy plan wysuwa się droga do uzdrowienia". "Lotnictwo po raz kolejny demonstruje swoją odporność" – powiedział Walsh.
Zdaniem szefa IATA, w odbudowie ruchu lotniczego po pandemii potrzebna jest współpraca rządów i branży lotniczej, aby zapewnić bezpieczeństwo lotnictwa, zarządzać ryzykiem związanym z Covid-19 oraz aby lotnictwo było zrównoważone.
Przypomniał, że branża lotnicza dostarcza ok. 4 proc. światowego PKB i daje 88 mln miejsc pracy, a także umożliwia latanie miliardom ludzi na całym świecie.
Według szacunków IATA, linie lotnicze w tym roku przewiozą 2,3 mld pasażerów, a w 2022 r. liczba ta wzrośnie do 3,4 miliarda, co jest wartością zbliżoną do poziomu z 2014 r. i znacznie poniżej 4,5 miliarda podróżnych z 2019 r.
W ocenie Walsha, transport lotniczy działa dobrze, a podróże krajowe zbliżą się do poziomów sprzed kryzysu w 2022 r. Wyzwaniem są rynki międzynarodowe, które pozostają w głębokiej depresji, ponieważ nadal są narzucane ograniczenia rządowe.
"Ludzie nie stracili chęci do podróżowania, co widzimy w solidnej odporności rynku krajowego. Jednak od podróży międzynarodowych powstrzymują ich ograniczenia, niepewność i złożoność. Coraz więcej rządów postrzega szczepienia jako wyjście z tego kryzysu. W pełni zgadzamy się, że zaszczepionym osobom nie należy w żaden sposób ograniczać swobody poruszania się. W rzeczywistości swoboda podróżowania jest dobrą zachętą do zaszczepienia większej liczby osób" - podkreślił szef IATA. I jak dodał, "rządy muszą współpracować i zrobić wszystko, co w ich mocy, aby zapewnić, że szczepionki są dostępne dla każdego, kto ich potrzebuje".
IATA zrzesza 290 linii lotniczych, w tym PLL LOT.