"To jest wolność, za którą warto umrzeć". Jim Caviezel wzywa katolików do oporu
Jim Caviezel wziął udział w manifestacji zwolenników wolności i cywilizacji życia, którzy zgromadzili się w Las Vegas, aby zaprotestować przeciwko polityce prezydenta USA Joe Bidena, wprowadzającego antychrześcijańską agendę i zmuszającego Amerykanów do przyjmowania preparatów przeciw COVID-19.
- Obecnie w naszym kraju za bardzo oddajemy się radości z płynięcia z prądem. Próbujemy unikać trudnych wyborów. Uświęcamy pojęcie wolności, wedle którego wszystkie wybory są tak samo dobre, niezależnie od konsekwencji. Ale czy to jest prawdziwa wolność? Papież Jan Paweł II w roku 1995, podczas wizyty w Baltimore, powiedział: „Wolność nie polega na robieniu tego, na co mamy ochotę, lecz na posiadaniu prawa do robienia tego, co należy zrobić” – mówił aktor.
Słowa Ronalda Reagana aktualne po latach
Formalną osnową przemówienia Caviezela było odwołanie do mowy Ronalda Reagana z 27 października 1964 roku, znanej pod tytułem „Czas na wybór”, w której amerykański prezydent przekonywał o konieczności przeciwstawienia się sowieckiej Rosji. Jim Caviezel cytował Reagana, parafrazował jego słowa, a także uzupełniał o współczesne konteksty, tłumacząc, że analogicznie ważny jest dzisiaj opór przeciwko cywilizacji śmierci i tzw. reżimowi sanitarnemu.
- Panie i panowie, nie możemy kupić naszego bezpieczeństwa jako jednego narodu pod władzą Boga, naszych wolności w Chrystusie naszym Zbawicielu, od zagrożenia diabła, popełniając akt niemoralności tak wielki, jakim jest powiedzenie milionom małych dzieci, które są teraz uwięzione za żelazną kurtyną handlu seksualnego i aborcji: „Porzućcie teraz swoje marzenia o wolności, ponieważ aby ocalić własną skórę, jesteśmy po prostu skłonni, aby zawrzeć umowę z waszymi panami niewolników” – kontynuował znany z poglądów pro-life aktor.
Kapitulacja Kościoła w walce o cywilizację
Katolicki artysta zwrócił uwagę na opuszczenie wiernych przez duchowieństwo i hierarchię w tej duchowej i cywilizacyjnej walce. „Nasi księża, nasi pasterze… co smutne, nawet nasz papież” dali konserwatystom to, co Reagan nazwał „wyborem nie tyle pomiędzy wojną i pokojem, co pomiędzy walką a kapitulacją” – przekonywał.
Caviezel podkreślił jak ważna jest walka o swobody konstytucyjne, jednak przy zachowaniu prawdziwego, katolickiego pojęcia wolności. „I to jest wolność, której wam życzę, wolność od grzechu, wolność od naszych słabości. Wolność od niewoli, w jaką grzech wprowadza nas wszystkich. Tak, to jest wolność, za którą warto umrzeć” – mówił, wzywając „chrześcijańskich wojowników” do walki i zachęcając zgromadzonych, aby „byli świętymi”.
- Musimy walczyć o tę autentyczną wolność i żyć, moi przyjaciele. Na Boga, musimy żyć. Z Duchem Świętym jako tarczą i Chrystusem jako mieczem, dołączmy do św. Michała i wszystkich aniołów w obronie Boga. On wysyła Lucyfera i jego popleczników prosto tam, gdzie jest ich miejsce. Zmierzamy w burzę wszystkich burz. Tak. Ta burza jest nad nami. Ale nie bez Jezusa, naszego steru. I wedle słów Reagana „zło jest bezsilne, jeśli dobrzy się nie boją”. Niech was Bóg błogosławi – zakończył, czyniąc tym razem nawiązanie do monologu z filmu Braveheart.