„Tagesspiegel": UE dała się wciągnąć w pułapkę Morawieckiego
Dziennikarze niemieckiego dziennika w wywiadzie z Luukem van Middelaarem pytają o spór Polski z Komisją Europejską. Middelar jest historykiem i filozofem oraz profesorem prawa europejskiego na Uniwersytecie w Leiden. W latach 2009-2014 pracował w gabinecie przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana van Rompuy’a.
Krytyka Polski i Węgier
W wywiadzie stwierdzono, że zarówno w Polsce jak i na Węgrzech, trójpodział władz został zniesiony, niezależność wymiaru sprawiedliwości ograniczona, a wolność badań akademickich została okrojona.
– Jeżeli sytuacja będzie się nadal rozwijała w tym kierunku, to nie będzie można już określić obu krajów mianem demokracji – stwierdził van Middelaar.
Zdaniem historyka, Unia Europejska powinna skupić się na rozwiązywaniu konkretnych problemów i wymienia tutaj zajęcie się kwestią polskiej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Zamiast tego, dala się "wciągnąć w pułapkę zastawioną przez Mateusza Morawieckiego".
– Morawiecki próbuje wszcząć zasadniczy spór o to, gdzie się zaczynają i gdzie kończą kompetencje UE. Nie istnieją proste odpowiedzi, chociaż jasne jest, że odrzucając część traktatów unijnych polski TK poszedł znacznie dalej niż swego czasu niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny – stwierdził rozmówca „Tagesspiegla".
Zdaniem van Middelaara, Prawo i Sprawiedliwość toczy spór nie tyle z Komisją Europejską, ile z "konstytucyjną demokracją". Początki napięcia między UE a nowymi państwami Wspólnoty mają sięgać, według holenderskiego historyka, 2015 roku i kryzysu migracyjnego. Odejście Angeli Merkel z funkcji kanclerza Niemiec nie ułatwi osiągnięcia kompromisu.
– Po odejściu Angeli Merkel dialog pozostałych krajów z rządami Polski i Węgier będzie trudniejszy. Orban i Morawiecki wychodzili z założenia, że ze względu na socjalizację w NRD Merkel lepiej ich rozumie – stwierdził van Middelaar.