Wiceszef MON o sytuacji na granicy: Operacja o charakterze psychologicznym
Lider OdNowy RP – koalicjanta Zjednoczonej Prawicy – mówił o kryzysie migracyjnym we wtorkowym wydaniu "Kwadransa Politycznego" TVP.
"Operacja o charakterze psychologicznym"
– To co dzieje się na wschodniej granicy to przede wszystkim operacja o charakterze psychologicznym. Skupiamy się na tym co się dzieje na pograniczu i słusznie, bo tam dochodzi do trudnych, dantejskich scen, jeśli chodzi o liczbę osób, ich zachowanie, agresję wobec funkcjonariuszy państwa polskiego. Jesteśmy bacznie obserwowani przez sztab operacji i białoruskie służby specjalne – oznajmił Marcin Ociepa. – Jest to wojna, choć hybrydowa, to jest testowanie państwa polskiego na wielu poziomach, testowanie administracji państwowej, organizacji pozarządowych, mediów, opozycji, monitorowanie i wychwytywanie słabych punktów, a później kolejne uderzenia. Może w tym roku, może w kolejnym. Łukaszenko jest tylko wykonawcą, cała operacja została wymyślona w Moskwie. Ważne byśmy trzymali się prawa międzynarodowego, wspierali naszych funkcjonariuszy – stwierdził wiceminister obrony narodowej.
Ociepa zaznaczył, że Polska jest w stałym kontakcie ze swoimi sojusznikami z Unii Europejskiej oraz NATO i może liczyć na wsparcie w związku z kryzysem migracyjny wywołanym przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Polityk podkreślił przy tym, że trzeba zbudować solidną zaporę na granicy Polski z Białorusią, tak jak zrobiły to już Łotwa i Litwa, aby zatrzymać falę nielegalnej imigracji sterowanej przez białoruskiego dyktatora. Lider OdNowy jest również zdanie, że Polska powinna nałożyć sankcje zarówno na Mińsk, jak i na Moskwę.
Nadzwyczajne posiedzenie Sejmu
Marszałek Elżbieta Witek, po odbytym Konwencie Seniorów, zwołała na wtorek, 9 listopada nadzwyczajne posiedzenie Sejmu. Według Marcina Ociepa to dobry pomysł.
– Opozycja ma prawo do informacji. To jest jedno wielkie zaproszenie do opozycji, żeby zmieniła paradygmat uprawiania polityki w Polsce, że nie wszystko co robi rząd jest złe. Rozumiem, że opozycja jest po to, by nas kontrolować, czasem krytykować, ale gdy mówimy o bezpieczeństwie, o polityce zagranicznej, musi być konsensus – stwierdził wiceszef MON.