Kryzys z Białorusią. Celem Łukaszenki jest wysłanie kilkunastu tysięcy migrantów na granicę?

Dodano:
Aleksandr Łukaszenka Źródło: PAP/EPA / Yauhen Yerchak
– Ci ludzie przyjeżdżali do Mińska i nie byli w stanie się z Mińska wydostać – mówi redaktor Bartosz Tesławski, komentując problem z migrantami na granicy z Białorusią.

W poniedziałek rozpoczęła się największa dotychczas próba sforsowania polskiej granicy przez imigrantów sprowadzonych przez białoruskie służby w okolice Kuźnicy. MSWiA poinformowało, że służby udaremniły pierwsze próby siłowego przedarcia się migrantów przez granicę. Następnie przy pasie granicznym rozbito obozowisko. Strona polska nie ma wątpliwości, że szturmy będą ponawiane. Polskiej granicy broni kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy Straży Granicznej, Policji oraz żołnierzy Wojska Polskiego. W razie potrzeby na granicę zostanie skierowanych więcej żołnierzy.

Z informacji polskich władz wynika, że u naszych granic przebywa między 3 a 4 tys. osób, które pozostają w bezpośredniej bliskości granicy, a na terenie całej Białorusi co najmniej kilkanaście tysięcy ludzi gotowych ruszyć na polską granicę. W mediach społecznościowych opublikowano kilka nagrań, przedstawiających marsz oraz obozowisko migrantów.

Łukaszenka wiedział, że ma problem

W ocenie redaktora Bartosza Tesławskiego z portalu NaWschodzie.eu, reżim w Mińsku od dłuższego czasu wiedział, że ma coraz większy problem z migrantami.

– Ci ludzie przyjeżdżali do Mińska i nie byli w stanie się z Mińska wydostać. Z tego powodu było wiadomo, że coś trzeba będzie z nimi zrobić – mówi Tesławski na antenie Poranka „Siódma 9”. – Nie dziwi zatem, że na wzór tego, co działo się w Turcji Łukaszenka postanowił ich wszystkich przesunąć na granicę z Polską i wywrzeć - prawdopodobnie ostatnią - formę presji na nasze granice – dodał.

W ocenie redaktora Tesławskiego, celem Łukaszenki jest doprowadzenie do sytuacji w której grupa nawet kilkunastu tysięcy migrantów będzie próbowała sforsować polską granicę.

Propagandowy przekaz

Gość Poranka „Siódma9” wskazuje na przekaz propagandowy serwowany przez białoruskie media, w którym podkreśla się, że polskie władze łamią prawa człowieka. Podobna propaganda serwowana jest w rosyjskiej prasie i telewizji.

– Możemy spodziewać się dalszego demonizowania i pokazywania coraz bardziej dramatycznych sytuacji – mówił.

– Nie wyobrażam sobie, żeby A. Łukaszenka mógł zorganizować operację tej skali bez wiedzy i zgody Kremla – podsumował redaktor portalu „NaWschodzie.eu”.

Źródło: Poranek Siódma9
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...