Prof. Żaryn: Niepodległość została wywalczona dzięki wybitnym jednostkom

Dodano:
Historyk prof. Jan Żaryn Źródło: PAP / Rafał Guz
– Mam obawy, czy w obecnych czasach mamy taką zbiorową świadomość, kim jesteśmy – mówi prof. Jan Żaryn w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl

DoRzeczy.pl: Rozmawiamy w momencie, w którym trwa Marsz Niepodległości, a pan profesor bierze w nim udział. Jak wygląda atmosfera?

Prof. Jan Żaryn: Wszystko wygląda bardzo pięknie i sympatycznie. Jest bardzo dużo polskich flag. Ludzie z balkonów machają do nas rękami, co pokazuje, że na zewnątrz marszu jest duża przychylność do tego wydarzenia. Jest tu cała masa młodych ludzi, którzy świętują uzyskanie przez Polskę niepodległości. To bardzo budujące. Mijamy właśnie Muzeum Narodowe, czyli niezwykle ważną placówkę w naszym dorobku dziejowym. Obiekty, które mijamy, to fragment naszej pięknej historii, podobnie jak Most Poniatowski, zbudowany pod koniec XIX wieku, który kojarzy się z ważnymi wydarzeniami.

Które postacie z historii są dla pana ojcami założycielami polskiej niepodległości?

Mam oczywiście swoich ulubieńców, czyli Romana Dmowskiego, Ignacego Jana Paderwskiego czy Wojciecha Korfantego. Ale musimy pamiętać o takich osobach jak abp. Józef Teodorowicz czy wielu innych księżach, jak ks. Marceli Nowakowski, czy ks. Kazimierz Lutosławski. Niepodległość została wywalczona dzięki wybitnym jednostkom, którym udało się prowadzić dobrze polską politykę i zrozumiały geopolityczną rzeczywistość, która działa się na ich oczach. Podczas I Wojny Światowej żaden z zaborców nie myślał o kwestii polskiej, uznawano ją za wewnętrzną, a w ciągu czterech lat, pod wpływem rzeczywistości zmiennej i polskiej polityce, okazało się, że sprawa polska jest jedną z wiodących jeśli chodzi o rozwiązania pokojowe. To była niezwykła umiejętność prowadzenia polskiej dyplomacji z Dmowskim i Paderewskim na czele.

Wspomina pan profesor elitę, ale pewnie można wymienić całą masę patriotów, którzy odegrali wielką rolę.

Oczywiście. Gdyby nie fakt, że naród polski, był wówczas zdecydowanie składający się z jednostek świadomych swojej przynależności do polskości, to niewiele by się udało. Mam obawy, czy w obecnych czasach, mamy taką zbiorową świadomość, kim jesteśmy. Wówczas okazało się, że wśród Polaków jest niezwykła zdolność rozumienia polskości. Świadectwem tego jest np. to, że w każdym miejscu gdzie odbywał się proces własnej samoidentyfikacji, czy w Krakowie, Tarnowie, czy na Śląsku i Pomorzu – wszędzie, gdzie był taki moment, że trzeba się opowiedzieć, czy terytorium mojej małej ojczyzny, ma przynależeć do państwa polskiego – nie brakowało Polaków, którzy dawali jednoznaczne świadectwo.

Wspomniał pan o Romanie Dmowskim. Dla przedstawicieli środowisk lewicowych jest to jednak postać o której nie należy rozmawiać, bo uznają go za antysemitę.

Trzeba sobie powiedzieć, że w ówczesnych warunkach, roku 1918 i naszego wybijania się na niepodległość, istniała już zwerbalizowana polityka żydowska, która była realizowana przez środowiska syjonistyczne, które być może uzurpowały sobie prawo do posiadania swojego prawa do kierowania narodem żydowskim z którego niemal 2,5 mln obywateli, przebywało na ziemiach państwa polskiego i polityka tych środowisk była niewątpliwie antypolska. Nie można się tu dziwić, że Roman Dmowski to krytykował i na konferencji wersalskiej uświadomił sobie, że istnieją wrogie państwu polskiemu siły, które robią wszystko, aby przeszkodzić nam w odzyskaniu niepodległości. To jednak nie oznaczało niechęci do samych Żydów. Dmowski nie był rasistą, a niestety wciąż imputowane są takie twierdzenia.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...