Kryzys na granicy. Gen. Bieniek wskazuje możliwe rozwiązanie
Na początku listopada prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o budowie zapory na polsko-białoruskiej granicy. Mur ma kosztować 1,6 mld zł i powstać w ciągu dwóch lat. Rząd chce w ten sposób zatrzymać napływ nielegalnych migrantów, z powodu których wprowadzono stan wyjątkowy w strefie przygranicznej z Białorusią, trwający od początku września.
– Żaden mur na granicy nie załatwi sprawy. Sposobem na wygaszenie kryzysu jest stabilizacja sytuacji w krajach, z których ci ludzie wyjeżdżają – powiedział w Polsat News gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO.
"Część przyjąć, część odesłać"
Jego zdaniem nie wszystkie osoby, które wyjeżdżają, to ofiary wojny, ale wielu z nich tak. – Niektórzy potrzebują pomocy. Trzeba stworzyć im warunki – dodał.
– Być może powinniśmy stworzyć z pomocą Unii Europejskiej i NATO jakiś korytarz ewakuacyjny, humanitarny, gdzie będziemy gotowi przyjąć część tych uchodźców, zweryfikować ich i część z nich odesłać do krajów, z których pochodzą – stwierdził gen. Bieniek.
Pytany o spodziewany rozwój sytuacji na granicy ocenił ją jako "niebezpieczną". – Będzie napór uchodźców. Musimy przewidzieć tę sytuację – podkreślił.
SG: Przygotowania do próby forsowania granicy
Straż Graniczna poinformowała w niedzielę, że w rejonie koczowiska w Kuźnicy dysponowane są kolejne grupy uzbrojonych funkcjonariuszy służb białoruskich. "Zauważamy wśród migrantów poruszenie. Pojawił się również telewizyjny wóz transmisyjny" – podaje SG.
"Niektóre namioty zaczynają znikać. Cudzoziemcy dostają instrukcje, sprzęt oraz gaz od białoruskich służb. Widać, że strona białoruska przygotowuje się dzisiaj na dużą próbę forsowania granicy. Nasze siły są w gotowości do działania" – podkreślają strażnicy graniczni.