Franciszkanie z Niepokalanowa żegnają pobitego na śmierć współbrata
Prokuratura bada sprawę śmiertelnego pobicia franciszkanina o. Maksymiliana Marii Świerżewskiego z Niepokalanowa. W czwartek wieczorem wyszedł na spacer po jednym z siedleckich parków, gdzie po jakimś czasie został znaleziony nieprzytomny z poważnym urazem głowy.
Trwa dochodzenie ws. śmiertelnego pobicia
Pobity zakonnik został przewieziony do szpitala, gdzie do 3 nad ranem trwała walka o jego życie. Niestety, zakończona niepowodzeniem. „Śmierć tak gorliwego i dobrego kapłana napełnia nasze serca ogromnym bólem” – czytamy w komunikacie franciszkanów z Niepokalanowa.
„Trwa dochodzenie w tej sprawie. Do tej pory, ustaliliśmy, że rano policjanci przeprowadzili oględziny miejsca pobicia i zabezpieczyli ślady. Nieustalona została jeszcze dokładna godzina pobicia zakonnika. Jeden z przechodniów zainteresował się nieprzytomnym człowiekiem dopiero o godz. 20:00, do tej pory najprawdopodobniej był mijany przez spacerujących” – wyjaśniają ojcowie.
Kim był o. Maksymilian Świerżewski?
Urodzony jako Adam Świerżewski przyjął imię zakonne na cześć św. Maksymiliana Marii Kolbego Prowadził apostolat w Polsce i na Białorusi. Przeżył 35 lat, z czego 16 w zakonie i 9 w stanie kapłańskim.
„O. Maksymilian był niezwykle gorliwym, w pełni oddanym Bogu kapłanem. W całym swoim życiu starał się naśladować św. Maksymiliana Marię Kolbego, którego wybrał na swojego zakonnego patrona. Był również związany z ruchem Tradycji – pracując w klasztorze Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Niepokalanowie celebrował tradycyjną liturgię w tamtejszej kaplicy św. Maksymiliana. To on 20 maja 2018 roku, w święto Zesłania Ducha Świętego, odprawił pierwszą po posoborowej reformie tradycyjną Mszę Świętą śpiewaną w tym szczególnym miejscu” – wspomina zmarłego zakonnika profil Msza Święta Trydencka na Facebooku.