Białoruscy śledczy oskarżają Polskę
Przewodniczący białoruskiej Państwowej Komisji Badań Kryminalistycznych przekazał, że białoruscy śledczy "zidentyfikowali dwa typy granatów hukowych użytych przeciwko cywilom na granicy Polski z Białorusią 16 listopada". O szczegółach informuje agencja BiełTA.
Przypomnijmy, że tego dnia doszło do agresywnych, grupowych prób nielegalnego przekroczenia granicy. Imigranci sterowani przez białoruskich funkcjonariuszy rzucali w polskie służby kamieniami, próbowali forsować granicę. Strona polska użył armatek wodnych. W szturmie brała udział grupa ok. 100 osób. Ostatecznie atak został odparty, a obozowisko przy przejściu granicznym w Kuźnicy zlikwidowano.
Co ustaliła Białoruś?
Białoruś wszczęła jednak śledztwo, oskarżając Polskę o stosowanie niehumanitarnych metod. Teraz Aleksiej Wołkow poinformował, że otrzymał ekspertyzy z badań próbek granatów hukowych, których – rzekomo – mieli używać Polacy. – Możemy z pewnością potwierdzić użycie co najmniej dwóch typów granatów hukowych – poinformował szef białoruskiej Państwowej Komisji Badań Kryminalistycznych.
Wołkow wyjaśnił, że jeden ze zidentyfikowanych rodzajów granatu jest wypełniony gazem łzawiącym. Białoruscy śledczy mieli znaleźć na analizowanych próbkach m.in. ślady 2-Chlorobenzylidenomalononitrylu (drażniącego bojowego środka trującego) oraz deltametryny, toksycznego środka owadobójczego.
Aleksiej Wołkow stwierdził, że "użycie wykrytych substancji (...) było zdecydowanie groźne dla życia i zdrowia osób (...) w rejonie, w którym je rozproszono".