Ważne unijne stanowisko jednak nie dla Kopacz
Tradycją w działalności Parlamentu Europejskiego jest wymiana przewodniczącego w połowie trwania pięcioletniej kadencji. Zgodnie w wewnętrznymi ustaleniami, po upływie kadencji obecnego przewodniczące PE z frakcji Socjalistów i Demokratów Davida Sassolego, następny szef europarlamentu będzie politykiem Europejskiej Partii Ludowej.
Niedawno spekulowano, że funkcję tę mogłaby pełnić Ewa Kopacz. Była premier była wymieniana w gronie kandydatów na to stanowisko. Obok niej brani pod uwagę byli również maltańska europoseł Roberta Metsola, za kandydaturą której opowiadał się szef grupy EPL Manfred Weber. Chęć kandydowania na to stanowisko zadeklarował również austriacki europoseł Othmar Karas.
Grupa EPL ma do końca listopada poinformować o wyborze nowego przewodniczącego. Kadencja Davida Sassoliego upływa w styczniu.
Funkcja nie dla Kopacz
Ostatecznie kandydatką na szefa PE z ramienia EPL będzie maltańska polityk, która do tej pory pełniła funkcję wiceprzewodniczącego PE.
"To dla mnie honor być kandydatką Europejskiej Partii Ludowej na przewodniczącą Parlamentu Europejskiego. Będę ciężko pracować, aby tworzyć sojusze i budować mosty w tej izbie oraz poza nią. Musimy przywrócić Europę ludziom i pracować, by ludzie odzyskali wiarę w naszą Europę" – napisała w mediach społecznościowych Metsola po ogłoszeniu jej kandydatury.
Metsola, w niedawnym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" krytycznie wypowiadała się pod adresem polskiego rządu.
– Mam wrażenie, że polski rząd obrał niebezpieczny kurs i bardzo trudno będzie z niego zejść. Polska władza mówi o dialogu i kompromisie, ale wątpię, czy w rzeczywistości naprawdę chce rozmawiać. Po stronie polskiego rządu nie widzę gotowości do jakichkolwiek ustępstw. Zazwyczaj w sprawach spornych zawsze było jakieś pole do dyskusji, kwestie, które można było negocjować. Polski rząd po prostu mówi "nie" – powiedziała.