Prezes PAP: Fake-newsy to morderstwo dla wszystkich mediów
"Wokół polskich spraw. Diagnoza społeczna węzłowych problemów w 2020+" to nowy cykl Klubu Ronina, podczas którego czołowi polscy intelektualiści, dziennikarze i eksperci diagnozują kluczowe problemy Polski XXI wieku. Klub Ronina publikuje godzinne rozmowy na swoim kanale na YouTube.
W najnowszym odcinku Karol Gac rozmawiał z prezesem PAP Wojciechem Surmaczem na temat kondycji współczesnego dziennikarstwa. – Dla mnie dziennikarstwo wypełnia całe moje życie. W każdej płaszczyźnie mojego życia dominuje dziennikarstwo. Moja rodzina jakoś się z tym pogodziła i z tym żyje dzięki Bogu – przyznał Surmacz.
– Wchodziłem w dziennikarstwo na początku lat 90. Miałem 17-18 lat, jak doszło do przełomu w 1989 roku. Na początku była to zabawa w dziennikarstwo w szkole średniej, gdy robiliśmy gazetkę szkolną. Wtedy wydawało nam się, że to coś bardzo ważnego. Nie bardzo wiedzieliśmy, na czym to polega, ale po kilku numerach gazetki okazało się, że mamy wpływ na rzeczywistość. Tak to się zaczęło. To był czas, gdy pojawiła się pierwsza ogólnopolska gazeta, jawiąca się jako wyznacznik wolności słowa, czyli "Gazeta Wyborcza". Wszyscy byli zachwyceni – mówił.
– Dzisiaj jak rozmawiamy o tym, co się dzieje z dziennikarstwem, to fake-newsy to morderstwo dla wszystkich mediów. To przecieka do mediów. Niektóre z nich łapią się na informacje z portali społecznościowych, a niektóre robią to z premedytacją. Nie wiem np., dlaczego "Fakt" opublikował tekst, że marszałek Sejmu poleciała helikopterem do Karpacza, chociaż w ogóle jej tam nie było. Opublikowali, a potem wycofali, bo za szybko poszło. Pytanie, czy to rżnięcie głupa, czy taka bieda jest w "Fakcie", że nie mogą ogarnąć wszystkich tekstów – stwierdził Surmacz.
Zachęcamy do obejrzenia całego odcinka: