Facebook cenzuruje profil Konfederacji
Cenzura konserwatywno-wolnościowych treści na Facebooku Polsce staje się coraz bardziej uciążliwa. Spotykają się z nią zarówno tzw. zwykli użytkownicy, jak i osoby publiczne. Przykładowo w listopadzie 2020 roku serwis usunął konto Janusza Korwina-Mikke, obserwowane przez prawie 800 tys. użytkowników. Teraz cięcie zasięgów staje się coraz poważniejszym problemem nawet dla niewygodnej partii politycznej.
Cenzura Konfederacji na Facebooku
– Nie jest tajemnicą, że największy profil partii politycznej w Polsce na Facebooku należy właśnie do Konfederacji – przypomniała, rozpoczynając konferencję, Marta Czech z partii Korona.
Czech przywołała konstytucyjną gwarancję swobody wyrażania opinii w ramach dostępnych środków przekazu, wyrażoną art. 14, 25 i 54 Konstytucji. – Jest tam mowa m.in. o zakazie cenzury prewencyjnej – przypomniała.
– Jeśli zatem jakiekolwiek portale o zasięgu światowym, jak Facebook, funkcjonują w ramach rynku polskiego, to domagamy się egzekwowania od nich przestrzegania polskich zasad konstytucyjnych – powiedziała Czech.
Miliard wyświetleń w 2021 r.
Przewodniczący koła parlamentarnego Konfederacji Jakub Kulesza przekazał, że w roku 2021 zasięgi Konfederacji tylko na profilu głównym partii sięgnęły miliarda wyświetleń. – Takich wyników nie moglibyśmy osiągnąć w mediach tradycyjnych, gdzie nie gościmy codziennie – zaznaczył.
Polityk przytoczył kilka przykładów sytuacji, w których Facebook zastosował wobec profilu Konfederacji tzw. shadowbany. Przykładowo jedna z ocenzurowanych grafik zawierała wyłącznie cytaty z portali internetowych, w tym wypowiedź ministra Niedzielskiego.
Kulesza poinformował, że według wyliczeń, jakimi dysponują wolnościowcy i narodowcy, zasięgi zostały obcięte 5-krotnie.
Tuduj: Chcemy nagłośnić sprawę
Z kolei poseł Krzysztof Tuduj odczytał komunikat, jaki konto Konfederacji otrzymało od administracji FB: "Z powodu dalszego naruszania naszych standardów społeczności, publikacja Twojej strony może zostać cofnięta. Ograniczyliśmy już dystrybucję Twojej strony i nałożyliśmy na nią inne ograniczenia".
– Mamy do czynienia z faktem. Facebook próbuje nas zastraszać. My w tej sytuacji na pewno nie pozostaniemy bierni. Korzystamy z tych możliwości wewnątrz sieci, jakie są. Złożyliśmy też odwołanie. Natomiast przede wszystkim chcemy tę sprawę nagłośnić. Poinformować opinię publiczną. (…) Sytuacja jest skandaliczna. Prywatny podmiot próbuje ingerować w treść debaty publicznej. Narusza w ten sposób konstytucyjne zasady, ale też m.in. ustawę o działalności partii politycznych – mówił Tuduj.
– Sprawa jest naprawdę bardzo poważna. My takiego szantażu nie uznajemy – dodał, przypominając, że cenzurą objęte są także inne prawicowe profile, m.in. konto Ruchu Narodowego.