• Autor:Filip Obara

Notre Dame znów płonie! Tym razem podpalaczem jest... diecezja paryska

Dodano:
#NotreDame
Państwowa komisja przyjęła kontrowersyjny projekt przebudowy wnętrza katedry Notre Dame – jednak z zastrzeżeniami. Władze laickiej Republiki okazały się tym samym bardziej konserwatywne niż katolicka diecezja.

Francja AD 2021. Dochodzimy do paradoksu tak absurdalnego, że dla chrześcijan pierwszych wieków, którzy współtworzyli Christianitas, byłby on wprost niewyobrażalny. Oto okazuje się, że z jednej strony mamy władzę kościelną (nominalnie „katolicką”), a z drugiej władzę laickiej Republiki. Obie te władze (teoretycznie fundamentalnie wobec siebie przeciwne) nie tylko stanęły ramię w ramię w procesie destrukcji chrześcijańskiego dziedzictwa, ale okazuje się, że ta druga – programowo bezbożna i antychrześcijańska – wykazuje więcej konserwatywnego zmysłu niż kościelna...

„Poprawny politycznie Disneyland” zamiast Notre Dame

Narodowa Komisja Dziedzictwa i Architektury zatwierdziła w czwartek zgłoszony przez władze archidiecezji paryskiej projekt daleko idącej przebudowy wnętrza katedry Notre Dame, która spłonęła trzy lata temu. Już przed oficjalnym ujawnieniem zamiarów kurii metropolitalnej do mediów wyciekły informacje na temat planowanych zmian. W Notre Dame powstanie „poprawny politycznie Disneyland” – grzmiał brytyjski dziennik The Daily Telegraph. „Bardzo infantylny i trywialny” – tak projekt przebudowy wnętrza określił jeden z paryskich architektów.

Właściwie o co tyle hałasu? Otóż, jak podała prasa, nic w Notre Dame nie będzie już takie jak było. Zamiast dostojnych wnętrz gotyckiej katedry otrzymamy coś w rodzaju ekumenicznego „parku rozrywki”, dostosowanego do najaktualniejszych wymogów kościelnej cancel culture. Tradycyjne elementy wystroju, wyrażające uniwersalny język wiary, zostaną zastąpione „nowoczesnymi malowidłami ściennymi oraz nowymi efektami dźwiękowymi i świetlnymi, aby stworzyć «emocjonalne przestrzenie»”. Odwiedzający katedrę będą prowadzeni przez „ścieżkę odkrywczą”, w której nacisk położony będzie na wpływy azjatyckie i afrykańskie. A nade wszystko „nowe Notre Dame” zostanie zaadoptowane do wrażliwości „osób spoza kultury chrześcijańskiej”.

Co ciekawe, wszystkie te zmiany mają być wprowadzone „przy okazji” remontu, gdyż pożar uszkodził bryłę świątyni, ale nie jej wnętrze. Mamy więc do czynienia z istnym buldożerem kulturowym i religijnym, dla użycia którego nie ma żadnego usprawiedliwienia. „Projekt przewiduje oświetlenie zmieniające się w zależności od pór roku, projekcje wideo na ścianach itp., czyli te same modne (i dlatego już strasznie przestarzałe) «narzędzia mediacyjne», które można znaleźć we wszystkich «immersyjnych» projektach kulturalnych, których głupota często rywalizuje z kiczem” – czytamy w publicznym proteście, który podpisało ponad 100 znanych artystów i akademików we Francji.

Władze laickiej Republiki bronią Świętych przed kościelną cancel culture

W przypadku projektu przedstawionego przez diecezję kultura anulowania poszła tak daleko, że zaplanowano nawet usunięcie figur świętych patronów, które są integralną częścią kaplic bocznych katedry. Jest to jeden z dwóch punktów, w których władze państwowe wyraziły sprzeciw. Drugim są przesuwane ławki, ale to sprawa bardziej techniczna. Skupmy się na Świętych. Francuska minister kultury, Roselyne Bachelot, mówiła, że odrestaurowane wnętrze powinno wyglądać „identycznie” jak wcześniej, a figury Świętych Pańskich nawet dla Komisji Dziedzictwa i Architektury są ostatnim bastionem „starego porządku” w Notre Dame.

Okazuje się, że przedstawiciele Republiki Francuskiej – która zapoczątkowała przecież historyczną falę antychrześcijańskich rewolucji na świecie i z zasady uznaje, że żaden element religijny nie może być konstytutywny dla życia publicznego – są bardziej przywiązani do tradycyjnego kodu kulturowego Christianitas niż władze tego, co po Soborze Watykańskim II „oficjalnie” pozostało z Kościoła katolickiego.

„Centrum LGBT” w Notre Dame? Czemu nie!

Wobec tego ataku „posoborowej” religii, która coraz bardziej zastępuje katolicyzm, na usta ciśnie się gorzka ironia... A może nie ma co się „szczypać” i od razu powinniśmy podchwycić pomysł hiszpańskiej „transseksualistki”, która postulowała utworzenie „centrum LGBT” w murach paryskiej Notre Dame?

Przynajmniej będzie wiadomo o co chodzi i nikt nie będzie się zastanawiał, czy ten budynek – niegdyś sakralny – ma jeszcze cokolwiek wspólnego z religią ufundowaną przez Jezusa Chrystusa; religią, która zawsze twierdziła o sobie, iż posiada mandat autentyczności i nie może być „dostosowana” do świata, lecz ma „dostosowywać” do siebie tych, którzy jeszcze nie przyjęli światła prawdy...

Podsumowując, nie ma co się dziwić temu, co dzieje się w Paryżu, gdyż ogień, który spalił część katedry, jest tylko pretekstem. Prawdziwy płomień został podłożony wraz z „rokiem 1789 w Kościele”, czyli rewolucją soborową, która u podstaw podważyła tożsamość Kościoła i rzuciła katolików na manowce ekumenicznej religii zarządzanej przez „sektę modernistów”.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...