"Bez stanu wojennego to byłoby niemożliwe". Kontrowersyjny wpis Zandberga
13 grudnia mija 40 lat od wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Politycy i osoby z życia publicznego na swoich kontach w mediach społecznościowych dzielą się przemyśleniami na ten temat.
Głos w sprawie zabrał również poseł klubu parlamentarnego Lewicy.
"40 lat temu zamach stanu przerwał rewolucję. Generał Jaruzelski skutecznie rozbił masowy ruch, który chciał demokratycznego socjalizmu, opartego o samorząd pracowniczy. Bo o to – choć mało kto dziś o tym pamięta – walczyła tamta »Solidarność«" – napisał na Twitterze Adrian Zandberg.
I dodał: "Po 13 grudnia z tamtej "Solidarności" zostały smętne resztki, garstka ludzi w podziemiu i powszechna społeczna apatia. Rozbite, pozbawione złudzeń społeczeństwo było świetnym poligonem dla brutalnej transformacji. Stan wojenny utorował do niej drogę. Bez niego byłaby niemożliwa".
Uroczystości 13 grudnia
W uroczystościach w 40. rocznicę wprowadzenia w kraju stanu wojennego udział wzięli najważniejsi politycy w państwie.
Premier Mateusz Morawiecki w swoim przemówieniu zwrócił uwagę na to, iż Wojciechowi Jaruzelskiemu nie należy się tytuł generała. – Moim zdaniem ten tytuł nie powinien mu przysługiwać, bo przecież był tytułem przyznanym przez obce mocarstwo, które zniewalało nas, które niszczyło polską niepodległość – mówił w poniedziałek prezes Rady Ministrów w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
Stan wojenny
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku powołano do życia Wojskową Radę Ocalenia Narodowego (WRON), na której czele stanął Wojciech Jaruzelski. Stan wojenny został zawieszony 31 grudnia 1982 roku, a 22 lipca 1983 roku odwołany.
Liczba ofiar śmiertelnych do dzisiaj nie jest znana. Szacuje się, że było to od 40 do 100 osób. Jednak wiele zgonów aż do dziś nie zostało wyjaśnionych.